Klasztor w Batalha
Portugalia

Portugalia: dzień czwarty (Fatima, Batalha, Porto)

Dziś Fatima, Batalha i Porto!

Lizbona, grudzień 2023. Budzik wyrwał nas ze snu o 5:30, za oknem ciemno i leje deszcz. Choć to niecodzienna pora jak na wakacje, wstajemy dość ochoczo. Gdy zimowy dzień jest krótki, a atrakcji do zobaczenia sporo, nie ma ani chwili do stracenia! Dopakowaliśmy torby podróżne i pożegnaliśmy lizboński hostel, w którym spędziliśmy ostatnie trzy noce. Złapaliśmy metro i z przesiadką na stacji Alameda dotarliśmy czerwoną linią na lotnisko, skąd odebraliśmy auto na podróż ku północnej Portugalii.

Wybierasz się z Lizbony do Porto? Zobacz jak przebiegała nasza trasa.

Fatima

Dojazd

Prosto z lotniska skierowaliśmy się na autostradę A1. Mijając lasy eukaliptusowe i pojedyncze dęby korkowe, po 1h 30min zjechaliśmy zjazdem numer 8 w stronę Fatimy. Podjechaliśmy na bezpłatny, pusty parking i udaliśmy wprost na główny plac miasta, również zupełnie pusty o tej porze. Jeszcze nigdy nie widziałam Fatimy bez ani jednej żywej duszy.

Co zwiedzić w Fatimie?

Bazylika Matki Boskiej Różańcowej

Jest to 100-letnia budowla, którą można rozpoznać po charakterystycznej kolumnadzie, złożonej z 200 kolumn. Bazylikę w całości zbudowano z lokalnego wapienia, znanego tu jako branco do mar [dosł. biel morza]. Materiał ten charakteryzuje się drobnymi skamieniałymi żyjątkami morskimi, rozproszonymi wśród wapiennych cząsteczek. Odlana z brązu korona wieży dzwonniczej waży aż 7 ton. Ołtarz główny w bazylice został wykonany przez najlepszych portugalskich jubilerów z zegarmistrzowską wręcz precyzją. Nie mogło tu zabraknąć również tabernakulum z kutego srebra. W transeptach bazyliki spoczywają pastuszkowie: Łucja Santos, która jako jedyna dożyła XXI wieku, a także Hiacynta Martos i Franciszek Martos, którzy odeszli niedługo po Cudzie Słońca w 1917 roku.

Plac Modlitwy

Główny plac Fatimy zajmuje powierzchnię pięciu pełnowymiarowych boisk do piłki nożnej. To właśnie tutaj znajduje się Kaplica Objawień. Jej główną częścią jest charakterystyczna figurka Matki Boskiej Fatimskiej w białej sukni. Czasem ma założoną koronę, którą zdobi 313 pereł, 2679 kamieni szlachetnych i kula, która ugodziła papieża Jana Pawła II w zamachu w latach 80-tych. Obok kaplicy można zaopatrzyć się w różnej wielkości świece (samoobsługa), które umieszcza się w specjalnym palenisku. Ciekawostką jest fakt, że w powstałym wokół sanktuarium miasteczku sprzedawane są świece w kształcie różnych narządów ciała: serca, płuca, mózgi, wątroby, nóg.. Pali się je w palenisku w intencji powrotu do zdrowia niedomagających organów. Niedawno kontrowersje wzbudziły świece w intencji płodności o dość jednoznacznym kształcie. W centrum Placu Modlitwy umieszczono Pomnik Najświętszego Serca Jezusowego, a wokół niego żywopłot. Z kraników wystających spośród jego gałęzi płynie woda święcona.

Bazylika Trójcy Przenajświętszej

Szybko okazało się, że Bazylika Matki Boskiej Różańcowej nie pomieści pięciu milionów pielgrzymów, przybywających do Fatimy każdego roku. W rezultacie powstał najnowocześniejszy kościół świata, konsekrowany przy okazji obchodów 90-lecia Objawień Fatimskich. W przeciwieństwie do większości kościołów, Bazylika Trójcy Przenajświętszej jest na planie koła o średnicy 125 metrów. Dysponuje 8633 miejscami siedzącymi, ustawionymi na zasadzie amfiteatru, jak w auli uniwersyteckiej. Ją również wykonano z branco do mar, z wyjątkiem podłogi. Ta powstała z ataíja, bardzo wytrzymałego portugalskiego wapienia w kolorze kawy z mlekiem.

Nasza wizyta w Fatimie

Zwiedzanie rozpoczęliśmy od wizyty na grobach pastuszków w Bazylice Matki Boskiej Różańcowej, gdzie byliśmy jedynymi gośćmi. Zapaliliśmy świeczki w intencji zdrowia naszych rodzin obok Kaplicy Objawień. Mieliśmy nadzieję zobaczyć pielgrzymów, którzy przemierzają tzw. złoty chodnik na kolanach, ubrani w specjalne ochraniacze. Ze względu na bardzo wczesną porę i padający deszcz, niestety nie spotkaliśmy ani jednego. Podeszliśmy jeszcze do fragmentu Muru Berlińskiego, nieopodal którego znaleźliśmy kopię Bezdomnego Jezusa, leżącego na ławce w cieniu drzewek oliwkowych. Było to wymowne spotkanie, jako że jeszcze dzień wcześniej mijaliśmy kilkadziesiąt bezdomnych osób, okupujących wszystkie wolne ławki na nowoczesnym lizbońskim dworcu Oriente. Wizytę w Fatimie zakończyliśmy pod sklepem O’Sino, gdzie kupiliśmy kilka porcelanowych kogucików – symboli Portugalii – i drobne wyroby z portugalskiego korka. Po około półtorej godziny opuściliśmy Fatimę, kierując się w stronę Batalha.

Fatima - wnętrze Bazyliki Trójcy Przenajświętszej
Fatima – wnętrze Bazyliki Trójcy Przenajświętszej

Batalha

Dojazd

Wyjechaliśmy z Fatimy na drogi IC9 i EN356, docierając do Batalha po około 20 minutach. Próbując uniknąć siąpiącego deszczu, przemknęliśmy szybko pod bezlistnymi o tej porze roku platanami i udaliśmy do kasy biletowej. Tu mała niespodzianka: w całym miasteczku nie było ani jednej osoby, z wyjątkiem kilkunastoosobowej grupy turystów. Że też akurat wyprzedzili nas w kolejce i kupowali bilety pojedynczo, próbując na migi komunikować się z kasjerką.. To trwało całą wieczność! Ale przynajmniej nie padało nam na głowy. Wstęp kosztował 10€ od osoby, a zwiedzanie klasztoru (wraz z dziwaczną zmianą warty przy klasztornym Grobie Nieznanego Żołnierza) zajęło nam około 45 minut.

Klasztor w Batalha

Klasztor Matki Boskiej Zwycięskiej w Batalha robi wrażenie. Potężna gotycka bryła, trzy wielkie nawy, sarkofagi królów i książąt Portugalii, tajemnicze krużganki i niedokończone kaplice.. Ani przez chwilę nie ma wątpliwości dlaczego obiekt znalazł się na liście światowego dziedzictwa UNESCO. Klasztor został zbudowany na polecenie króla Jana I, wielkiego mistrza zakonu Avis, a prywatnie taty Henryka Żeglarza. W okolicach dzisiejszej miejscowości Batalha (port. batalha – bitwa) odbyła się portugalska Bitwa pod Grunwaldem: Batalha de Aljubarrota (1385 rok). Portugalczycy wypędzili wtedy Hiszpanów ze swojej ziemi, a w podziękowaniu za zwycięstwo wznieśli przepiękny klasztor, który możemy oglądać do dziś.

Klasztor w Batalha
Klasztor w Batalha

Porto

Dojazd

Trasa z Batalha do Porto liczy 199 kilometrów, a do wyboru są dwie autostrady: A1 i A17. W Porto zameldowaliśmy się o 14:15 i pewnie ruszylibyśmy od razu na zwiedzanie, gdyby nie auto. Porto ma wiele zalet, ale niestety nie należą do nich parkingi. W końcu udało nam się znaleźć wjazd na podziemny parking przy Casa da Musica i przesiąść na metro. Kupiliśmy całodzienny bilet na strefę Z2 za 5,15€ i wkrótce wyszliśmy z podziemia na stacji Sao Bento.

Nasza wizyta w Porto

Katedra Se i starówka

Spacer po Porto rozpoczęliśmy od dworca kolejowego Sao Bento, przepięknie ozdobionego błękitnymi płytkami azulejos. Ze względu na wszechobecne roboty drogowe, trochę czasu zajęło nam dotarcie do katedry Se (3€). To właśnie w średniowiecznych murach tej katedry król Jan I i Filipa Lancaster, rodzice Henryka Żeglarza, złożyli sobie przysięgę małżeńską. Ołtarz katedry wykonano techniką talha dourada (port. złocona rzeźba w drewnie), dlatego wydaje się “ociekać złotem”. Katedra posiada również ukryte skarby, takie jak relikwie świętego Antoniego “Padewskiego” (ochrzczonego w katedrze w Lizbonie). W Se de Porto spędziliśmy około pół godziny (za krótko!), spacerując po mrocznych gotyckich krużgankach i podziwiając płytki azulejos.

Zależało nam, aby z katedry wydostać się przed zmrokiem, żeby zejść po malowniczych schodach Escadas do Barredo jeszcze za dnia. I to się udało – zarówno punkt widokowy Miradouro do Barredo e Jano jak i Cais da Ribeira obejrzeliśmy o zmierzchu. Dlaczego warto zobaczyć Escadas do Barredo? To jedna z najstarszych części Porto, pełna uroczych zakamarków, starych drewnianych okiennic, żeliwnych latarenek, donic z kwiatami, suszącego się prania, kotów wygrzewających się na parapetach i życzliwych twarzy mieszkańców.

Cais da Ribeira

Choć trudno w to uwierzyć, wpisane na listę UNESCO nadbrzeże Porto może być całkowicie puste. Oprócz nas, po promenadzie nad rzeką Douro snuło się kilku Portugalczyków i nieco więcej mew. Około 18:00, gdy miasto spowiły już grudniowe ciemności, nie znaleźliśmy ani jednej czynnej restauracji. Te otwierają się dopiero po 19:00, gdy Portugalczycy z północy zasiadają do kolacji. Od promenady odchodzi gąszcz wąskich, brukowanych uliczek, dawniej zamieszkiwanych przez najuboższych obywateli miasta. Widać stąd również most Ponte Luis I, wybudowany przez jednego z uczniów Gustava Eiffla. Przerzucony wysoko ponad rzeką Douro, łączy Porto i Vilanova da Gaia, miasteczko słynące z produkcji porto.

Livraria Lello

Mieliśmy w zanadrzu jeszcze jeden pomysł na wieczór, mianowicie wizytę w księgarni Livraria Lello, znanej z pięknych czerwonych schodów. Zwiedzanie okazało się jednak bardziej groteskowe niż przypuszczaliśmy. Otóż bilet można było kupić wyłącznie przez telefon, używając kodu kreskowego umieszczonego na plakacie obok księgarni. Potem czekanie w strugach deszczu w kolejce do wejścia, a w środku masa influencerów, próbujących uchwycić kadry bez tłumu zwiedzających w tle. Było to najgorzej wydane 8€ całego wyjazdu.

Francesinha – kultowa kanapka

Tego dnia zjedliśmy wyjątkowo niezdrową obiadokolację, ale za to najbardziej znaną w Porto. Kanapka francesinha, bo o niej mowa, to wielka kanapka z chleba tostowego z boczkiem, serem, szynką, frytkami i gęstym sosem. Do kultowej knajpki Cafe Santiago poszliśmy z buta (bardzo pod górę z księgarni Lello) i z buta też wróciliśmy do stacji metra, a stamtąd z powrotem do hostelu. Po drodze wstąpiliśmy jeszcze do Auchan i kupiliśmy trochę kasztanów jadalnych, aby zabrać je do Polski. Dopiero później przypomnieliśmy sobie, że przecież mamy ze sobą tylko mały bagaż podręczny w Wizzair. Finalnie kasztany przewieźliśmy upchnięte po kieszeniach.

Porto
Katedra Se w Porto

Podsumowanie

Grudniowe dni są stanowczo za krótkie! Wschód o 7:30 i zachód około 17:15 sprawia, że wyjeżdża się i wraca do hotelu w egipskich ciemnościach. Choć musieliśmy liczyć się z tym, że niektóre zabytki obejrzymy “nocą”, to miały też swój urok. Na przykład gotyckie krużganki w katedrze w Porto przedstawiały się tajemniczo i nieziemsko, doświetlone przez dyskretne ledy w promieniach zachodzącego słońca.

Kilometry i czas przejazdu

Tutaj znajdziesz odcinki trasy, długość w kilometrach i czas przejazdu podany w minutach. Przejazd autostradą z Lizbony do Fatimy (8,20€) i z Batalha do Porto (15,20€) opłaciliśmy za pomocą ViaVerde, winiety wypożyczonej wraz z autem. Jeśli szukasz kalkulatora przejazdów autem w Portugalii (czy w ogóle w Europie), zajrzyj na Toll Calculator.

TrasaKilometryCzas (min)
Lizbona-Fatima12080
Fatima-Batalha2120
Batalha-Porto199120

Współrzędne parkingów

Tutaj znajdziesz parkingi w poszczególnych miejscach wraz z nazwą parkingu i współrzędnymi geograficznym. Parkingi w Fatimie i Batalha były za darmo, dostosowane do osób niepełnosprawnych i zlokalizowane tuż obok głównych atrakcji: Bazyliki Matki Boskiej Różańcowej w Fatimie i klasztoru w Batalha. Parking w Porto wybraliśmy ze względu na odległość od hostelu i stacji metra (Casa da Musica). Z hotelową zniżką, parking kosztował 10€ za dobę (14,30€ bez zniżki). Jest to parking podziemny, strzeżony, w ciągu dnia dosyć zapchany, a miejsca parkingowe są dość wąskie. Mimo że jest “całodobowy”, trudno z niego wyjechać rano (przed 7:00), o czym w następnym wpisie 🙂

MiastoNazwaWspółrzędne
FatimaParque 639.62874, -8.60388
BatalhaRua do Parque39.66029, -8.82511
PortoSABA Casa da Musica41.15830, -8.63150

Spodobał Ci się wpis? Będzie nam miło, jeśli zostawisz komentarz!

Jeśli chcesz wesprzeć rozwój bloga, możesz zaprosić mnie na wirtualną kawę. 🙂 Dzięki kawie będę mogła zwiększyć hosting bloga, a w rezultacie umieszczać więcej przydatnych treści i zdjęć na blogu. Mam nadzieję, że przydadzą Ci się w planowaniu Twojej kolejnej podróży!

Postaw mi kawę na buycoffee.to

9 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

error: Content is protected !!