Masajowie w Kenii
Kenia

Masajowie z wioski u stóp Kilimandżaro

Choć Masajowie to nie największa grupa etniczna Kenii, z pewnością jest najbardziej znana. W dzisiejszym artykule dowiesz się dlaczego!

Okolice Parku Narodowego Amboseli w Kenii to nie tylko świat zwierząt, ale także dom Masajów – społeczności, która od pokoleń dba o zachowanie równowagi w tym unikalnym ekosystemie. Choć zagraniczni inwestorzy z przyjemnością wykupiliby ziemie wokół Amboseli, Masajowie nie wyrażają na to zgody. Chcą, aby dzikie zwierzęta mogły swobodnie migrować.

Dzieci współczesnych Masajów w Kenii chodzą do szkoły, gdzie uczą się angielskiego, suahili, matematyki, nauk społecznych i religii. W szkole średniej dochodzi też kolejny język: francuski, włoski lub niemiecki, a także biologia, historia i geografia. Do szkoły dojeżdżają żółtym autobusem szkolnym, a gdy mają niedaleko, to ubrane w eleganckie mundurki maszerują całą grupką wzdłuż drogi. W weekendy, masajscy chłopcy pomagają wypasać bydło. Z kijem pasterskim w jednej ręce i smartfonem w drugiej, machają do mzungu, białych Europejczyków wystrojonych w barwy khaki, udających się na safari.

Masajka u stóp Kilimandżaro
Masajka

Podczas pobytu w Kenii w marcu 2025 roku mieliśmy okazję odwiedzić wioskę Masajów nieopodal Parku Narodowego Amboseli. Byliśmy tu jedynie gośćmi, zaglądającymi z ciekawością jak przez okno. Wszystkiego, o czym przeczytasz, dowiedzieliśmy się od samych Masajów z tej jednej, konkretnej wioski u podnóża Kilimandżaro, potwierdzając niektóre fakty z Betty, naszą kenijską znajomą. Jeśli posiadasz bardziej precyzyjne informacje o Masajach, daj znać w komentarzu!

Ruszamy? Ruszamy?

Dalsza część artykuły dostępna pod video. Zobacz jak Masajowie wychodzą z wioski!

Kim są Masajowie?

Masajowie to grupa etniczna licząca około półtora miliona osób, zamieszkująca Kenię i Tanzanię w rejonie Wielkich Jezior Afrykańskich. Choć na co dzień posługują się językiem masajskim (zwanym Maa), należącym do rodziny języków nilo-saharyjskich, znają też suahili i angielski.

Manyatta - masajski dom w Kenii
Manyatta – masajski dom. Aby wejść do domu, należy się schylić.

Wioski masajskie otoczone są solidnym płotem z kolczastych akacji. Chronią się w ten sposób przed dzikimi zwierzętami, które swobodnie przechadzają się po okolicy. Masajowie mieszkają w okrągłych domach zwanych manyatta, budowanych z gliny, drewna i krowich odchodów. Wybudowanie domu przez masajskie kobiety średnio trwa około trzy miesiące. Mężczyźni zajmują się wypasem bydła, a kobiety domem, przyrządzaniem posiłków oraz przynoszeniem wody.

Masajowie w Kenii
Masajowie

Masajowie wierzą w Boga Enkai, który daje im bydło, ich najważniejsze bogactwo. Enkai ma dwa oblicza: dobre (Bóg Czarny) i złe (Bóg Czerwony). Kolory nawiązują do erupcji wulkanów: płynna, czerwona lawa stanowi zagrożenie, podczas gdy zastygła czarna lawa daje nadzieję na nowe życie.

Współcześni Masajowie nie wybijają już dolnego zęba na przedzie. Kiedyś stanowiło to część ich tradycji, umożliwiając podawanie leków i aby rozpoznawano ich na mieście jako „tych od krów”. W większości nie skaryfikują już też twarzy, aby mogli być powoływani do wojska. Ich dieta składa się z mięsa, mleka i krwi krów, kóz i baranów; nie spożywają jaj, warzyw ani owoców, z wyjątkiem kozich liści, czyli kapusty. Chętnie piją również zupę z akacji nilowej. Choć w diecie brakuje wielu witamin, zachowują godną podziwu sprawność fizyczną, skacząc wyżej niż przeciętny Europejczyk.

Zobacz konkurs skoków Masajów:

Tradycja, religia, państwo

Przy okazji wizyty w wiosce Masajów, Betty przybliżyła nam nieco kenijskie priorytety: – Na pierwszym miejscu tradycja (Kim jestem), na drugim religia (To co nabywam) i wreszcie państwo (To co mnie kontroluje). Spójrzcie na przykład na Masajów. Masajowie mogą nosić przy sobie dzidy, pałki i noże. Według prawa Kenii, każdy nóż powyżej 10 centymetrów długości traktowany jest jako broń i jest nielegalny. Ale Masajom wolno je nosić, bo to ich tradycja. Jest to naród pokojowy, z nikim nie walczą i nikomu nie zagrażają, dlatego (prawie) nikt w Kenii nie boi się Masaja spacerującego z nożem i dzidą.

Wizerunek Masajów

Jeśli Masajowie uważani są za pokojowo nastawionych, to jak się to ma do wizerunku Masaja-wojownika?

Otóż trzeba sięgnąć pamięcią do czasów sprzed Protektoratu Afryki Wschodniej, a więc sprzed kolonizacji Kenii przez Wielką Brytanię. Arabscy handlarze zagłębiali się w pustynie i w puszcze Afryki w poszukiwaniu niewolników i kości słoniowej. Po powrocie do portowych tawern Mombasy snuli wyolbrzymione opowieści o wojowniczych Masajach, którzy rzekomo terroryzowali nie tylko ich, ale również inne plemiona afrykańskie, w tym nawet Kikuyu i Kamba. Miało to na celu odstraszyć potencjalną konkurencję i zniechęcić do podróży po Afryce.

A skąd wziął się wizerunek Masaja jako elementu krajobrazu Afryki?

Wiele wskazuje na to, że z czasów, gdy Kenia stanowiła kolonię brytyjską (przeczytaj więcej w artykule o Mombasie). Powstał wówczas pierwszy park narodowy Kenii, Tsavo (1948). Dzięki ówczesnemu ustawodawstwu, część jego ziem należało do Masajów, którzy w oczach mzungu stanowili jego nieodłączny element, dodając mu etnicznego kolorytu.

Masajowie
Masajski pasterz na tle Kilimandżaro. Widok z drogi na safari do Parku Narodowego Amboseli w Kenii. Od Tanzanii dzieli nas jedynie pięć kilometrów!

Gdy po odzyskaniu niepodległości przez Kenię w 1963 roku zaczęła rozwijać się turystyka zagraniczna, wizerunek Masaja jako „szlachetnego dzikusa” był bardzo na rękę wielu biurom podróży. W rezultacie, wizyty w wioskach masajskich stanowią obowiązkowy punkt programu większości safari. Klientowi serwuje się portret Masaja jako „ezoterycznego tubylca Afryki”, stawiając turystę w roli podobnej do europejskiego odkrywcy sprzed lat.

My także mieliśmy poczucie, że kolonialny wizerunek Masajów pokutuje wśród turystów również w 2025 roku. A co sądzą sami Masajowie o swoim wizerunku? Nie zdążyliśmy ich spytać, więc jeśli będziecie u nich kiedyś przejazdem, spytajcie w naszym imieniu i koniecznie dajcie znać!

Masajowie
Przy wejściu do wioski Masajów

Wizyta w wiosce Masajów

Tuż po wschodzie słońca zawitaliśmy do niewielkiej wioski Masajów, położonej w sąsiedztwie Parku Narodowego Amboseli w Kenii. Czy wioska była autentyczna? Tak, Masajowie faktycznie w niej mieszkają. Czy była tradycyjna? Nie, Masajowie żyją bowiem z hodowli bydła, nie z turystyki. Mieliśmy tu okazję porozmawiać z mieszkańcami, dowiedzieć się o roślinach leczniczych, a także odwiedzić masajski dom.

Taniec udumu

W wiosce przywitano nas udumu, tradycyjnym tańcem Masajów. Olaranyani, czyli uzdolniony muzycznie masajski solista, śpiewał piosenkę, której akompaniował chór złożony z panów i pań ubranych w shuka. To tradycyjne, trzyczęściowe narzuty z bawełny, najczęściej z motywem czerwonej lub granatowej szachownicy. W tańcu powitalnym, panowie urządzają konkurs skoków. Liczy się nie tylko wysokość skoku, ale też fakt, że nie wolno dotknąć ziemi piętą. Z kolei panie w pieśni zadają pytania, po czym same na nie odpowiadają.

Powitalny taniec Masajek:

Laibon

Nasz pierwszy kontakt z Masajami odbył się za pośrednictwem laibona. Laibon pełni kluczową rolę w społeczności Masajów, potrafi bowiem leczyć rozmaite dolegliwości, od rozstroju żołądka po chrapanie. Rozmawiając z laibonem, zwróciliśmy uwagę na znakomitą znajomość angielskiego i na sandały wykonane ze starych opon samochodowych. Krzepki 45-latek przygotował spory zestaw lokalnych leków. Opowiedział na co pomagają i jak należy je stosować – na czczo, z łyżką herbaty, albo wyłącznie na noc.

Masajowie
Laibon w wiosce masajskiej w Kenii
Apteka u Masajów
Masajska apteka

Manyatta

Po zapoznaniu się z miejscową medycyną, skorzystaliśmy z zaproszenia, aby odwiedzić manyattę, masajski dom. Okrągły budyneczek, wzniesiony z samych ekologicznych materiałów, miał bardzo niskie wejście. Gdy tylko nasze oczy przywykły trochę do ciemności, okazało się, że jest całkiem pojemny. W domu zauważyliśmy dwa łóżka, złożone z drewnianego stelażu obleczonego krowią skórą. W centrum domu mieściła się kuchnia z rozpalonym ogniskiem i dymem uchodzącym przez otwór wentylacyjny. Nie zauważyliśmy jednak żadnej toalety. Okazało się, że Masajowie nie korzystają z WC, załatwiając potrzeby fizjologiczne poza wioską. Że też nie obawiają się lwów!

Sypialnia i kuchnia w masajskim domu
Sypialnia i kuchnia w masajskim domu
Masajowie - domy w wiosce Masajów
Konstrukcja domu u Masajów

Próba ognia

Masajowie chcieli zaprezentować nam sztukę rozpalania ognia. W tym celu przynieśli kilkanaście gałązek akacji i wetknęli między nie solidny patyk. Po kilku chwilach pojawiła się wiązka dymu, lecz szybko się skończyła. Masajowie spojrzeli po sobie rozczarowani, po czym zaprosili do pomocy kolejną ekipę „rozpalaczy”. Nic z tego! W rezultacie interweniował sam laibon, który orzekł, że to naturalna sytuacja, bowiem dzień wcześniej spadł deszcz i gałązki nie zdążyły wyschnąć. Honor Masajów został uratowany.

Masajowie rozpalają ogień
Masajowie rozpalają ogień

Biżuteria

Masajowie słyną z kolorowej biżuterii. Stroją się w koraliki od stóp do głów nie tylko dla ozdoby, ale też do pokazania statusu społecznego i cywilnego. Wśród pań, modne są naszyjniki wielkości talerzy, a także grube kolczyki do uszu. Dawniej, biżuterię tworzono z naturalnych materiałów, takich jak nasiona roślin, kość czy muszle. Dzisiaj głównym materiałem są plastikowe koraliki.

Znaczenie mają również kolory ozdób. Czerwony symbolizuje odwagę, biały to pokojowe nastawienie, niebieski to energia, a zielony to przyroda. Znajdziecie również koraliki w kolorze czarnym, nawiązującym do Afryki i do dumy Masajów z przynależności do tego kontynentu.

Masajowie sprzedają biżuterię
Skromny masajski sklep jubilerski. Pamiętajcie, aby się targować! Cenę wywoławczą podzielcie przez cztery i spotkajcie się w połowie.

Podsumowanie

Wybierając się na safari w Keni, z pewnością odwiedzisz też tę lub inną wioskę Masajów. Choć z dużym prawdopodobieństwem trafisz na wioskę turystyczną, to i tak warto tam zajrzeć.

Jeśli czujesz potrzebę, aby pomóc lokalnym społecznościom, zachęcam, aby robić to z głową. Jak pomagać mądrze? Wspieraj fundacje, które tworzą placówki edukacyjne, modernizują szkoły, budują studnie czy prowadzą szkolenia medyczne w odległych miejscowościach.

Tymczasem pozostawiamy wioskę Masajów i udajemy się na safari do Parku Narodowego Amboseli. Zostańcie z nami!

7 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

error: Content is protected !!