Portugalia: dzień siódmy (Sintra)
Dziś Sintra i najdalej wysunięty na zachód punkt kontynentalnej Europy!
Co ma wspólnego angielski zwyczaj picia herbaty po południu z Portugalią? Gdzie płynie rzeka, która jeszcze niedawno znosiła do oceanu kilogramy jabłek z pobliskich sadów? Dowiedz się z dzisiejszego wpisu!
Podobnie jak w poprzednie dni, wstaliśmy przed wschodem słońca. Przychodząc do auta, zastaliśmy szokującą sytuację: zamarznięte szyby! Przyznaję, że nigdy wcześniej nie spotkało mnie to w Portugalii. Oczywiście nie mieliśmy nic do odmrażania szyb, musieliśmy więc odpalić auto i poczekać, aż szron choć trochę stopnieje. Szybko wrzuciliśmy do bagażnika niewielkie torby podróżne i udaliśmy się w drogę powrotną do Lizbony.
Azenhas do Mar
Wschód słońca przywitaliśmy na punkcie widokowym Azenhas do Mar. To malownicza miejscowość u wybrzeża Atlantyku, pięknie prezentująca się z wysokiego klifu. Do złudzenia przypomina włoskie lub greckie krajobrazy. Zaledwie dwa kilometry stąd znajduje się Praia das Macas (port. Plaża Jabłek). Jej nazwa nie jest przypadkowa. Legenda głosi, że rzeką uchodzącą w tym miejscu do Oceanu Atlantyckiego spływały jabłka, które spadały z sadów Sintry. Na Plażę Jabłek można dotrzeć drewnianym tramwajem z lat 30-tych, kursującym w sezonie letnim na trasie Sintra – Praia das Macas. Nie mieliśmy jednak za dużo czasu w okolicy Azenhas do Mar, ponieważ o 10:30 czekała nas główna atrakcja tego dnia: Palacio da Pena w Sintrze.
Sintra
Mimo dość wczesnej godziny, na bezpłatnym parkingu w Sintrze nie dało się wcisnąć szpilki. Zajęliśmy dosłownie ostatnie wolne miejsce. Ustawiliśmy nawigację w telefonie, aby jak najszybciej dotrzeć do przystanku autobusu 434, kursującego co pół godziny do zamków Sintry. Okazało się jednak, że GPS wywiódł nas na manowce i zamiast na główny dworzec PKP, trafiliśmy na dworzec Portela. Te dwie stacje kolejowe dzieli około 10 minut spacerem, a jak się okazało, można było skrócić ten czas szybkim sprintem. Do autobusu odjeżdżającego w kierunku starówki Sintry dobiegliśmy w ostatniej chwili. Planując wycieczkę do Sintry, warto zapoznać się z rozkładem jazdy autobusu 434, bowiem obowiązuje całkowity zakaz wjazdu samochodem na teren starego miasta.
Z czego słynie Sintra?
Oddalona od Lizbony o zaledwie godzinę jazdy pociągiem, Sintra to prawdziwy klejnot na mapie Portugalii. Na jej urok składa się duże nagromadzenie zamków i pałaców na niewielkiej przestrzeni, malownicza starówka i egzotyczna roślinność. Jej najbardziej znane obiekty to Zamek Maurów (port. Castelo dos Moros), Palacio da Pena, Quinta da Regaleira i Pałac Narodowy (port. Palacio Nacional). Skąd takie nagromadzenie zamków akurat tutaj? Począwszy od średniowiecza, strategiczna lokalizacja i naturalne piękno Sintry przyciągały uwagę królów Portugalii. Szybko dostrzegli oni jej potencjał jako spokojnej przystani, gdzie mogliby uciec od presji dworskiego życia i rozkoszować się przyjemnościami natury.
Palacio da Pena
Po półgodzinnej podróży autobusem przez lasy eukaliptusowe, dotarliśmy do wejścia do parku Palacio da Pena, a stamtąd spacerem pod górę skierowaliśmy się do bram pałacu. Bezchmurne niebo i bajecznie kolorowy pałac wprawiły nas w dobry nastrój, mimo ogromnej ilości turystów szturmujących obiekt. Oglądając Palacio da Pena dzisiaj trudno uwierzyć, że po trzęsieniu ziemi w 1755 roku popadła w ruinę na całe dziesięciolecia. Nad pałacem zlitował się dopiero król Ferdynand II, romantyk obdarzony bujną wyobraźnią. Polecił przebudować Palacio da Pena w stylu neogotyckim, neomanuelińskim, neoislamskim i neorenesansowym. Pałac był ulubioną rezydencją letnią dla całej rodziny królewskiej Portugalii aż do zniesienia monarchii w 1910 roku.
Palacio da Pena – wskazówki praktyczne
Wybierając się do Palacio da Pena, warto wziąć pod uwagę dwie kwestie: transport i bilety wstępu. Ze względu na brak możliwości podjechania autem pod park otaczający pałac, najłatwiej się tu dostać autobusem 434. Dojazd z dworca kolejowego zajmuje około pół godziny, a przystanek znajduje się tuż przy wejściu do parku. Następnie należy przejść przez park (około 20 minut, pod górę), aby dostać się do bramy pałacu. Mając bilet wstępu na przykład na 11:00, należy być przy bramie parku najpóźniej o 10:30. Wstęp do parku jest bezpłatny, a bilet wstępu obejmuje jedynie wnętrza pałacu. Zwiedzanie trwa około 45 minut.
Palacio Nacional
Po obejrzeniu eklektycznych wnętrz pałacu, złapaliśmy autobus powrotny, który zawiózł nas pod Pałac Narodowy. Zlokalizowany w sercu starego miasta, Palacio Nacional słynie z pięknych sal balowych, w których 500 lat temu odbywały się wspaniałe królewskie bankiety. Z zewnątrz można go rozpoznać po dwóch białych kominach o wysokości 33 metrów.
Będąc w środku pałacu, warto zwrócić uwagę na sufity, zwłaszcza w Sali Łabędzi i w Sali Srok. Obie sale doczekały się pięknych legend. Sala Łabędzi nawiązuje do prezentu ślubnego dla jednej z księżniczek z dynastii Braganza. Ponieważ uwielbiała łabędzie, podarowano jej właśnie te ptaki. 27 łabędzi na suficie miało symbolizować jej wiek w dniu ślubu (w rzeczywistości była po 30-tce, lecz monarchia chciała to ukryć). Z kolei ptaki w Sali Srok to symbol plotek, jakie szerzyły się w pałacu. Największe wrażenie robi jednak Sala Herbów. Jej ściany pokrywają błękitne płytki azulejos przedstawiające główne hobby królów portugalskich: polowania. Sufity w tej sali zdobi 70 herbów królewskich i magnackich. Niektóre z nich są puste; zdjęto je gdy uznano, że dana rodzina nie jest już ich godna.
Skąd naprawdę pochodzi angielska herbatka popołudniowa
300 lat temu w Palacio Nacional w Sintrze mieszkała młodziutka księżniczka Katarzyna z portugalskiej dynastii Braganza. Gdy wydano ją za mąż za Karola Stuarta, króla Wielkiej Brytanii, była jeszcze niepełnoletnia. Pewnego popołudnia w zamku angielskim zaproponowano jej piwo, ale odmówiła, wyjaśniając rezolutnie, że jest na to za młoda. Zasugerowała, aby zamiast piwa podać herbatę, wówczas towar luksusowy, sprowadzany z Japonii do Portugalii na specjalne życzenie najbogatszych europejskich dworów królewskich. Wkrótce popołudniowe herbatki Katarzyny Braganzy stały się modne w Anglii, a 5 o’clock tea chętnie pija się do dziś w wielu domach angielskich.
Palacio Nacional – wskazówki praktyczne
W przeciwieństwie do Palacio da Pena, Pałac Narodowy można zwiedzić o dowolnej godzinie. Najłatwiej dostać się do niego na pieszo z dworca kolejowego (daleko i pod górę) lub przyjechać autobusem 434. Ze względu na wąskie uliczki w Sintrze, trasa autobusu jest jednokierunkowa. Oznacza to, że pierwszym zamkiem na jego trasie jest Zamek Maurów, później Palacio da Pena, później Palacio Nacional. Chcąc dostać się z Pałacu Narodowego do Palacio da Pena, należy przejechać całą trasę, czyli wrócić autobusem na dworzec kolejowy i stamtąd dojechać do Palacio da Pena.
Cabo da Roca
Autobus powrotny zabrał nas na dworzec PKP. Odnaleźlismy auto i ruszyliśmy krętą drogą na Cabo da Roca, najdalej wysunięty na zachód punkt kontynentalnej Europy. Miejsce to świetnie opisał Luis de Camoes, portugalski Adam Mickiewicz, w pieśni III eposu narodowego Luizjady. Inskrypcję Onde a terra se acaba e o mar começa (co po portugalsku oznacza: „Gdzie kończy się świat/ziemia a zaczyna się morze”) można przeczytać na pomniku zdobiącym cypel. Jest stąd „raptem” 5593 kilometry w linii prostej do amerykańskiego wybrzeża w stanie Delaware. Luis de Camoes nie mógł jednak o tym wiedzieć, ponieważ zmarł 100 lat przed odkryciem tej części USA.
Dziś Cabo da Roca to przede wszystkim 144-metrowe klify nad Oceanem Atlantyckim, noszące ślady po 20-metrowych falach tsunami, które nawiedziło Portugalię w wyniku trzęsienia ziemi w 1755 roku. Okolicę porasta inwazyjny, afrykański sukulent o nazwie karpobrot szablasty. Spacerując ścieżką wśród karpobrotów nieopodal parkingu natknęliśmy się na.. wielką kanię. Spora niespodzianka, bo jest połowa grudnia, my w krótkich rękawkach, w tle ocean, a tu grzyb.
Podsumowanie
Nasz road trip po Portugalii powoli dobiegał końca. Nie bez trudu znaleźliśmy wjazd na odpowiedni parking na lotnisku w Lizbonie, aby oddać auto. Kupiliśmy całodobowy bilet VivaViagem i udaliśmy do hotelu w dzielnicy Alameda. Hotel 4-gwiazdowy w cenie hostelu to miły akcent na ostatni nocleg w Portugalii.
Kilometry i czasy przejazdu
Tutaj znajdziesz odcinki trasy, długość w kilometrach i czas przejazdu podany w minutach. Tradycyjnie już poruszaliśmy się głównie autostradami, opłaconymi post-factum z winiety ViaVerde. Podróż do Cabo da Roca odbyliśmy drogą krajową, dość wąską i z wieloma zakrętami. Ponieważ byliśmy spóźnieni na umówioną godzinę oddania auta, wróciliśmy do Lizbony autostradą. Alternatywną drogą z Cabo da Roca do Lizbony jest malownicza trasa przez Usta Piekieł (port. Boca do Inferno) oraz eleganckie kurorty nadmorskie Cascais i Estoril.
Trasa | Kilometry | Czas (min) |
Obidos-Azenhas | 90 | 75 |
Azenhas-Sintra | 10 | 15 |
Sintra-Cabo | 17 | 30 |
Cabo-Lizbona | 45 | 45 |
Współrzędne parkingów
Parkingi przy punkcie widokowym w Azenhas do Mar oraz Cabo da Roca znajdują się tuż obok, zatem w GPS wystarczy wprowadzić ich nazwy. Parking w Azenhas jest raczej symboliczny, na 2 samochody. Parking w Cabo da Roca oficjalnie jest bezpłatny, ale nieoficjalnie po parkingu chodzi człowiek, który zbiera opłaty „co łaska”. Sprawa nieco komplikuje się w Sintrze, zwłaszcza w sezonie. Ze względu na zakaz ruchu samochodów prywatnych po starym mieście, auto należy zostawić poza starówką. Do dyspozycji są trzy bezpłatne parkingi, niestety zapełnione od wczesnych godzin porannych.
Miasto | Parking | Współrzędne |
Sintra | N/A | 38.80067, -9.380335 |
Tym wpisem kończymy serię portugalską, przekonani że będziemy mieli okazję wrócić tu jeszcze nie raz. Podsumowanie całej tygodniowej wycieczki (wraz z kosztami, propozycjami noclegów i restauracji) znajdziesz we wpisie: Portugalia – Road Trip.
Spodobał Ci się wpis lub masz jakieś pytania? Daj znać w komentarzu! 🙂
10 komentarzy
Pingback:
Sintra
Ponoć Palacio da Pena jest ciekawszy z zewnątrz niż w środku.
Tierra Bonita
I z perspektywy czasu chyba mogę się z tym zgodzić 🙂 Moim zdaniem znacznie ciekawsze wnętrze ma Palacio Nacional, nie trzeba też martwić się o godziny rezerwacji.
Pingback:
Ewa
Piękny wpis, jak zresztą wszystkie opisy wycieczek, a Pałace w Sintrze muszą być wspaniałe.
Nie wiedziałam, że zwyczaj parzenia herbaty wziął się z Portugalii. Jeszcze na pewno nie raz zostanę zaskoczona różnymi ciekawostkami ze świata.
Tierra Bonita
Bo popołudniowa herbata zwykle kojarzy się z Anglią, nie z Portugalią 🙂
Iga
Cabo da Roca – piękne miejsce 🙂
Tierra Bonita
Zgadzam się w 100%!
Jola
Świetny tekst. Będę wracała 🙂
Tierra Bonita
Zapraszam 🙂