Gran Sabana – Zaginiony Świat
Gran Sabana to dzikie i ciemne rzeki pełne tanin, potężne wodospady, nieprzeniknione dżungle i tajemnicze tepuje pełne mitycznych stworzeń. Rozciągający się na ponad 10,820 km2 płaskowyż na Wyżynie Gujańskiej w Wenezueli był inspiracją powieści Zaginiony Świat Arthura Conan Doyle’a.
Jak wygląda życie na Gran Sabanie? Jak się tu dostać?
Dowiedz się z dzisiejszego artykułu!
Gran Sabana
Gran Sabana, czyli Wielka Sawanna, znajduje się nieopodal granicy z Brazylią i Guyaną Esequiba (o Strefie Spornej przeczytasz w artykule: Guyana Esequiba – Kaieteur Falls). Administracyjnie należy do stanu Bolivar, największego z 23 stanów Boliwariańskiej Republiki Wenezueli. Głównym miastem jest Santa Elena de Uairen, gdzie przekracza się granicę między Wenezuelą a Brazylią.
Główną rzeką Gran Sabany jest Caroni, druga pod względem wielkości rzeka Wenezueli. Spływa z tepui Kukenan i po 952 kilometrach wpada do Orinoko (przeczytaj artykuł: Delta Orinoko – Klejnot Wenezueli). To jedna z tzw. czarnych rzek. Woda zbiera po drodze orzechy, korę i liście, nadające jej charakterystycznej, herbacianej barwy. Caroni zasila sześć elektrowni wodnych, w tym największą w Wenezueli Central Hidroeléctrica Simón Bolívar.
Złoto i diamenty
Duża część Gran Sabany należy do Arco Minero del Orinoco (AMO), czyli Łuku Wydobywczego Obszaru Orinoko. Arco Minero del Orinoco powstał w 2016 roku z inicjatywy ówczesnego prezydenta Wenezueli, Nicolasa Maduro i stanowi 12% terytorium Wenezueli. Wartość tej ziemi oszacowano na 2 biliony dolarów amerykańskich.
Arco Minero del Orinoco składa się z czterech części. Ta przy granicy Wenezueli z Guyaną Esequiba, a więc również obejmująca Gran Sabanę, to Strefa Czwarta. Rozciąga się od pasma górskiego Imataca w sąsiedztwie miasta Puerto Ordaz, prawie po największy zaporowy zbiornik wodny Wenezueli, Embalse de Guri. Na północy graniczy ze stanem Delta Amacuro, nie docierając jednak do samej Delty Orinoko. Z kolei na południu kończy się wraz z Wielką Sawanną.
To tereny bogate w złoto, boksyt, miedź, kaolin, dolomit i trochę w diamenty. Wystarczy odjechać kilka kilometrów od głównej drogi Troncal 10, aby znaleźć się w świecie pełnym nielegalnych kopalni, zanieczyszczających rzeki rtęcią. Ze względu na notoryczne napady z bronią w ręku, okoliczne miasteczka, takie jak Las Claritas, Kilometro 88 i San Rafael, są okratowane od podłogi aż po dach. Zdezelowane auta, zasuwające po dziurawych drogach, mają przyciemnione szyby, często również przednie.
Lądowiska w sercu dżungli
Gęste lasy ukrywają nielegalne pasy startowe. Awionetki przywożą nie tylko poszukiwaczy złota i diamentów, ale również sprzęt do kopalni, narkotyki i żywność. Według raportu Corredor Furtivo z 2022 roku, w wenezuelskich stanach Bolivar i Amazonas namierzono 3,700 kopalni złota i 42 szutrowe lądowiska dla awionetek.
Najwięcej lądowisk mieści się między El Dorado i Las Claritas, a więc tuż przed dojazdem na Gran Sabanę. Gdy w czasach kryzysu z 2018 roku zabrakło paliwa lotniczego, piloci awionetek, nie zważając na dodatkowe ryzyko, zaczęli używać paliwa samochodowego. Lot z Santa Elena de Uairen w okolice kopalni złota wyceniono wówczas na 23 gramy złota (około 1,500 USD).
Jeśli interesuje Cię ta tematyka, warto sięgnąć po podkoloryzowaną autobiografię Jorge Real Sierry, zatytułowaną Loty w ciszy. Pochodzący z Wenezueli pilot awionetek i przemytnik odsiaduje dożywocie za morderstwo, a swoją powieść napisał już za kratkami.
Plemiona Pemon
Od niepamiętnych czasów, na Gran Sabanie żyją plemiona Pemon, kultywujące dawne zwyczaje i tradycje. Aktualnie mówi się o 36,000 przedstawicielach Pemon, rozrzuconych między Wenezuelą, Gujaną i Brazylią. Dzielą się na trzy grupy: Taurepan, Arekuna i Kamarakoto. Wszystkie posługują się językiem pemon, należącym do rodziny języków karaibskich, a na Gran Sabanie można usłyszeć dialekt taurepan
Pemon żyli bez kontaktu z resztą świata aż do początków lat 1900s. Wówczas na Gran Sabanę przybyli pierwsi chrześcijańscy misjonarze. Później pojawili się także poszukiwacze złota i diamentów, ogarnięci gorączką El Dorado. Po zbudowaniu drogi Troncal 10 łączącej El Dorado z Santa Elena de Uairén w 1973 roku, na tereny Pemon przybyli pierwsi turyści.
Największą osadą Pemon na Gran Sabanie jest Santa Teresita de Kavanayen, założona w 1943 roku w ramach misji chrześcijańskiej. Społeczność składa się obecnie z około 190 rodzin. Ma swojego kapitana, który współistnieje z sześcioma radami gminnymi, spółdzielniami turystycznymi, podstawowymi ośrodkami edukacyjnymi, przychodnią lekarską i kościołem.
Życie codzienne
Pemon zajmują się uprawą roślin w przydomowych ogródkach, zbieraniem owoców i połowem ryb. W porze suchej (listopad – kwiecień), do połowu używają trucizny o nazwie barbasco. W porze deszczowej (maj – październik) wypływają łodziami na zalaną sawannę.
Wierzenia Pemon
W wierzeniach Pemon pojawiają się postaci o nazwie Makunaima, szerzące zło na świecie. Kierując się zazdrością, Makunaima używali sztuki wywoływania zła u innych. Aby chronić się przed urokami rzucanymi przez Makunaima, Pemon zaczęli stosować praktyki o nazwie Taren. Miały one zarówno zapobiegać jak i leczyć krzywdy.
Pemon wierzą, że wszystkie rośliny i zwierzęta mają dusze. Nie mają jej jedynie kamienie, które są siedliskiem złych mocy. Człowiek składa się z esak (ciało), będącego domem dla merunto, siły witalnej pochodzącej z wei, promieni słońca. Każde ciało, jak również niektóre jadalne owoce, może być źródłem złej mocy o nazwie imoronek. Szczególnie narażeni na imoronek są rodzice nowonarodzonych dzieci, którzy muszą przestrzegać rygorystycznej diety, aby się chronić.
Wśród Pemon popularny jest rytuał moronipué. To antidotum na złe moce, których można nabyć na przykład poprzez jedzenie owoców zawierających imoronek. Za pomocą skaryfikacji, do krwioobiegu zarażonej osoby wprowadza się tajemnicze elementy, takie jak sproszkowane pazury jaguara czy spopielone pszczoły. Ich zadaniem jest pozbyć się złych mocy.
Taren – tajemnicze pieśni
Taren to jeden z głównych elementów literatury ustnej plemion Pemon. Słów taren używa się jako środka na uzdrowienie jakiegoś zjawiska, zarówno naturalnego, jak i nadprzyrodzonego. To rodzaj mitycznych opowieści o pochodzeniu zła, które należy wyeliminować. Pieczę nad taren sprawuje szaman, zwany Piasan. Zwykle zostaje się Piasanem poprzez dziedziczenie. Oprócz tarenu, trzeba znać również rośliny lecznicze, takie jak kumi.
Drzewo Świata i Wielka Powódź
Dawno, dawno temu, Makunaima ścieli Drzewo Świata (Arbol del Mundo), drzewo, na którym rosły wszystkie owoce świata. W miejscu drzewa pojawiła się Roraima (2,810 m n.p.m.), do dziś będąca świętą górą Pemon. Upadek Drzewa Świata zapoczątkował Wielką Powódz (Gran Diluvio), w rezultacie doprowadzając do rozmieszczenia ryb w rzekach i strumieniach.
Święta woda
Tuna, w języku pemon oznaczająca wodę, stanowi element życia i utrzymania ich świata. Rzeki uznawane są za święte, w szczególności te spływające z tepui Roraima i Kukenan. Ich władcą jest Imáwari, duch lasu, wody i rzek. Według Pemon, w rzekach i wodospadach można się kąpać, nie wolno jedynie skakać po kamieniach. Mogłoby to obudzić Utururu, postać, której krzyk powoduje paraliż ciała.
Kanaima – wróg numer jeden
Nie ma większego wroga dla Pemon niż Kanaima.
W przeciwieństwie do złych mocy imoronek, Kanaima to człowiek z krwi i kości, jednak pozbawiony duszy. Czasem występuje również w postaci zwierzęcej, na przykład jako jaguar lub nietoperz. Zaczaja się na ofiary w ciemności i pozbawia je siły uderzeniem w tył głowy. Często Kanaima pojawia się pod domem ofiary, a domownicy słyszą wówczas hukanie sowy bokoboko (Bubo virginianus nacurutu).
Aby chronić się przed Kanaimą, Pemoni noszą bransoletki z czerwonej tasiemki. Przewiązują je „na krzyż”: na prawej ręce i lewej nodze, lub odwrotnie. Do tasiemek często przyczepia się kawałek gałązki drzewa o nazwie kuruk-kuruk, które odstrasza złe duchy.
Co ciekawe, Canaima to również nazwa parku narodowego, wpisanego na listę UNESCO. W Parku Narodowym Canaima, położonym w nieprzebytym lesie tropikalnym po drugiej stronie Gran Sabany, znajduje się Salto Angel. Wodospad spadający z Auyantepui to najwyższy wodospad na świecie, mierzący aż 979 metrów. O wodospadzie Angel przeczytasz w kolejnym artykule.
Gran Sabana od kuchni
Gran Sabana nie rozwinęła satysfakcjonującej bazy gastronomicznej. Kryzys ekonomiczny i COVID19 dodatkowo przyczyniły się do odpływu turystyki z tej części Wenezueli. Restauracje przy drodze Troncal 10 można wymienić na palcach jednej ręki. Są to na przykład Manantial w San Rafael i Alirios w San Francisco de Yuruani. Nieco lepiej przedstawia się sytuacja w Santa Elena de Uairen, gdzie można dobrze zjeść m.in. w Mijo Grill, Clan Destino i Papa Oso Pub.
Przy odrobinie szczęścia dostanie się tu pabellon criollo, czyli szarpaną wołowinę, smażone plantany, duszoną czarną fasolę i biały ryż. Prędzej można trafić na cachapę – kukurydziany naleśnik z pysznym świeżym serem queso guayanes lub ze smażoną wołowiną. Innym popularnym daniem jest arepa – gotowane ciasto z mielonej kukurydzy, smażone w głębokim tłuszczu. Arepy podaje się z różnym nadzieniem, podobnie jak kanapki. Najpopularniejsze to rozdrobniona wołowina, czarna fasola i biały ser queso guayanes.
Co jeszcze jada się na Gran Sabanie?
Kassawa
Kassawa (hiszp. casabe) to chrupiący, cienki, okrągły chleb z mąki manioku. Obok arepy, kassawa to jeden z najstarszych produktów spożywczych pochodzący ze wschodniej Wenezueli. Spożywano ją już ponad 3,000 lat temu, na południe od rzeki Orinoko. Dziś gości na stołach nie tylko u plemion Pemon, ale także u większości wenezuelskich rodzin. W lokalnych restauracjach na Gran Sabanie, kassawę podaje się często jako dodatek do zup lub sosów. Od ponad dwóch dekad, Wenezuela eksportuje kassawę na Arubę, do Curaçao i Kolumbii, a nawet do Hiszpanii.
Jak się je kassawę na Gran Sabanie?
- Jau Jau – Cienki, prostokątny placek z dodatkiem brązowego cukru.
- Casabito – Niewielki placek z masłem, parmezanem i pietruszką.
- Sopa de Casabe – zupa z mięsa, cebuli, pomidorów, papryki, czosnku, mielonego prażonego manioku i soli, podawana z kawałkami prażonego manioku jako dekoracją.
Do czego jeszcze służy maniok na Gran Sabanie?
Pod wpływem enzymu (siemienia lnianego), płyn wydzielony z gorzkiego manioku, linamaryna, wytwarza trujący kwas cyjanowodorowy. Pemon używali tej trucizny jako składnika do produkcji kurary, rozsmarowywanej na cerbatanach (dmuchawka ze strzałami) do obrony przed wrogiem.
Na Gran Sabanie spożywa się również mocny, alkoholowy napój o nazwie kachiri, wykonany na bazie mąki z manioku. Kachiri ma konsystencję mleka i biały lub lekko różowy kolor.
Mrówki ogniste
Pora deszczowa na Wielkiej Sawannie przypada na czas między majem a październikiem. Można tu wówczas spróbować specjału o nazwie hormigas de fuego, czyli mrówek ognistych. Lokalna nazwa tych wielkich, osiągających długość 2.5 cm mrówek, to bachaco culón. Wyszukiwaniem mrówek zajmują się młodzi chłopcy z plemion Pemon.
Na bazie mrówek bachaco powstaje bardzo ostry sos, spożywany na przykład z kassawą. Najbardziej popularne sosy noszą nazwy El Picante Aponwao i La Salsa Cumache. Bachacos dodaje się również do potrawy tuma, gulaszu z mięsa i pikantnej papryki. Jada się je także z liściem o nazwie aurusa, gotowanym w wodzie z maniokiem i żółtą lub zieloną papryką. Ostre potrawy często popija się napojem o nazwie papelón z surowego soku z trzciny cukrowej, wody i soku z cytryny.
Zwiedzanie Gran Sabany
Co zwiedzić na Gran Sabanie? Zobacz najciekawsze propozycje wzdłuż drogi Troncal 10, jadąc z Puerto Ordaz w kierunku Santa Elena de Uairen. Odcinek przebiegający przez Gran Sabanę jest wyjątkowo malowniczy. Przy dobrej pogodzie można stąd podziwiać tepuje o nazwie Tramen, Karaurin, Wadaka Piapo, Yuruani i Roraima. Po drodze znajdują się niewielkie wodospady Kama Meru, Kaui Meru i Quebrada Pacheco. Przejeżdża się również obok starego mostu żelaznego, zbudowanego przez Gustava Eiffla.
Wodospad Aponwao
Wodospad Aponwao ma wysokość około 108 metrów, co czyni go jednym z najbardziej imponujących wodospadów na Gran Sabanie. Otacza go dziewiczy krajobraz tropikalny, z unikalną florą i fauną, w tym endemicznymi gatunkami roślin. Woda w rzece Aponwao i w wodospadzie ma głęboki, bursztynowy kolor, co wynika z rozkładu roślinności w glebie torfowej. Aponwao ma źródła w lesie deszczowym Sierra de Lema. Przez 250 kilometrów wije się wśród gęstych lasów, aż wpada do rzeki Caroni.
Podróż do wodospadu Aponwao jest przygodą samą w sobie. Z drogi Troncal 10 skręca się w Via Luepa, szutrową drogę w kolorze ochry. Następnie, na jedynym skrzyżowaniu trzeba odbić w lewo, w kierunku Campamento Aponwao i przystani Puerto de Liwo-Riwo. Choć na port składa się kilka niewielkich budynków, można tu skorzystać z toalety.
Dalsza część wyprawy to spływ curiarą. Po półgodzinnym spływie, dociera się do przystani Puerto Chinak Meru i stamtąd udaje się pieszo na punkt widokowy. Nieopodal Puerto Chinak Meru rozwieszono stalową linę, aby można było zatrzymać łódź w razie awarii silnika. W 1995 roku wydarzyła się bowiem tragedia: curiara z 15 osobami (w tym 10 dzieci) runęła w czeluść wodospadu. Większość ofiar pochodziła z pobliskiego miasta Tumeremo.
Mając więcej czasu przy Aponwao, można pokusić się o zejście 110 metrów niżej, po ścieżce prowadzącej przez dżunglę. To miejsce upodobały sobie meszki puri-puri, więc warto wcześniej zaopatrzyć się w spray Mugga 40% DEET lub Repel 100. Będąc już na dole, można podejść dwa kilometry dalej, do Pozo del Amor. To głębokie źródło pełne krystalicznie czystej wody, gdzie można się schłodzić po wędrówce przez gęsty las tropikalny.
Quebrada de Jaspe
Quebrada de Jaspe to niewielki wodospad położony w połowie drogi między San Francisco de Yuruani a Santa Elena de Uairen. Charakterystyczny, czerwony kolor podłoża zawdzięcza zawartości dwutlenku krzemu i wodzie bogatej w taniny. Nazwa wąwozu („jaspisowy”) nawiązuje do dawnych przekonań, że na dnie znajduje się półszlachetny jaspis. W rzeczywistości, podłoże wąwozu to czerwonawy ryolit. Na 1.5-kilometrowym szlaku prowadzącym do Quebrada de Jaspe można spotkać piękne, błękitne motyle o nazwie morpho, a także dokuczliwe meszki puri-puri. Przy wejściu na teren Quebrada de Jaspe czasem można kupić lokalne pamiątki. Najpopularniejsze są tu wisiorki z kaolinu.
Tepuje
Tepuje to góry stołowe we wschodniej Wenezueli. W języku pemon oznaczają „dom bogów”, a najbardziej znane z nich to Roraima i Auyantepui. Na Gran Sabanie występuje aż 115 tepui, a na niektóre można wejść. Tepuje to pozostałości superkontynentu o nazwie Gondwana, który rozpadł się 180 milionów lat temu. Ze względu na izolację od samego płaskowyżu, każda z tepui rozwinęła własny ekosystem. Tepuje są ubogie w składniki odżywcze, co doprowadziło do rozwoju roślin mięsożernych na ich szczytach.
W 2022 roku doszło do skandalu, który odbił się szerokim echem wśród społeczności Pemon i w mediach społecznościowych. Jeden ze znanych wenezuelskich biznesmenów urządził imprezę urodzinową na szczycie jednej z dziewiczych tepui. Helikoptery z gośćmi w smokingach i eleganckich sukniach wieczorowych lądowały na Kusari Tepuy przynajmniej 9-krotnie, niszcząc endemiczne rośliny.
Roraima
Roraima, położona na styku Wenezueli, Brazylii i Gujany, przypomina skalny stół o powierzchni 30 km2. Ponad połowa gatunków roślin i zwierząt, jakie do tej pory udało się znaleźć na Roraimie, nie występują nigdzie indziej. W wyniku obfitych opadów deszczu (na Roraimie pada praktycznie codziennie), powierzchnię góry pokrywa gruba warstwa ciemno-burych glonów.
Roraimę zdobywa się jedynie od strony Wenezueli. Szlak rozpoczyna się w wenezuelskiej miejscowości Paraitepuy, gdzie można dojechać wyłącznie pojazdem 4×4. W trasie na Roraimę śpi się głównie w namiotach, więc należy nastawić się na brak elektryczności, ciepłej wody i toalety. Na szlaku nie wolno zostawiać śmieci, w tym produktów fizjologicznych. „Numer dwa” i zużyty papier toaletowy przysypuje się wapnem, chowa do worka foliowego i znosi na dół.
Drugiego dnia wędrówki na Roraimę przekracza się wpław dwie rzeki: Tek i Kukenan, gdzie wody jest często po uda. Nie ma tu mostu, ale można asekurować się liną, przewieszoną nad lustrem wody. Szeroka, szutrowa ścieżka kończy się przy Paso de las Lagrimas (Przełęcz Łez), gdzie zaczyna się stroma wspinaczka.
Do największych atrakcji na szczycie Roraimy należą:
- El Fosso – głębokie jezioro między formacjami skalnymi.
- Valle de los Cristales – miejsce pełne kryształów. Nie wolno ich zabierać, a plecaki są przeszukiwane. Pilnują tego sami przewodnicy lokalni, którzy za „przymykanie oka” ryzykują utratę licencji na minimum rok.
- La Ventana – najpopularniejszy punkt widokowy na szczycie Roraimy.
Przejście szlaku na Roraimę zazwyczaj trwa 7 dni: 3 dni na wejście, 2 dni na górze, 2 dni na zejście. Należy poruszać się z licencjonowanym przewodnikiem lokalnym. Najlepsza pora na trekking na Roraimę to między październikiem a kwietniem. Jest wtedy najmniejsze ryzyko ciągłych opadów deszczu, a także szansa na wspaniałe widoki. Koszt 7-dniowej wycieczki z pełnym wyżywieniem to około 800 USD od osoby. Koszt może się zwiększyć jeśli wynajmiemy tragarza.
Dojazd
Najbliższe większe lotniska znajdują się w Puerto Ordaz (PZO) i brazylijskim Boa Vista (BVB). Oba oddalone są od Gran Sabany o ponad 450 kilometrów. Prowadząca z lotnisk droga Troncal 10 przedziera się przez osady indiańskie, miasteczka pełne uzbrojonych poszukiwaczy diamentów oraz gęste lasy deszczowe.
Dysponując większym budżetem, można wyczarterować awionetkę lub turbośmigłowiec na lotnisko Luepa. Jest to asfaltowy pas startowy pośrodku niczego, tak mały, że nie ma tu nawet wieży kontroli lotów. Na wylot czeka się bezpośrednio na pasie startowym. Ale można wyczarterować stąd połączenia do Puerto Ordaz (PZO) i Canajma (CAJ), gdzie ukrywa się Salto Angel, najwyższy wodospad na świecie.
Bezpieczeństwo w Wenezueli
Aktualnie (2025 rok), sytuacja bezpieczeństwa w Wenezueli znacząco różni się od tej w Polsce. Odradza się podróże, które nie są konieczne, w szczególności podróże na własną rękę. Dotyczy to także Gran Sabany, Roraimy i Santa Elena de Uairen przy granicy z Brazylią. Wycieczki zorganizowane często odbywają się w obstawie policji, co może nie być komfortowe dla wszystkich. Dodatkowym wyzwaniem są długotrwałe przerwy w dostawie prądu, wody i paliwa, w tym paliwa lotniczego, co może powodować opóźnienia w podróży. Pamiętaj, aby zwłaszcza w miastach nie eksponować biżuterii, gotówki ani drogich gadżetów. W razie ataku, nie stawiaj oporu i oddaj kosztowności. Więcej szczegółów znajdziesz na stronie rządowej gov.pl/Wenezuela.
W wielu miejscach w Wenezueli aktualnie brakuje podstawowych produktów, takich jak papier toaletowy, podpaski czy lekarstwa. Niektóre produkty są na kartki. Sklepowe półki świecą pustkami, a gdy tylko pojawi się towar, ustawiają się wielokilometrowe kolejki. Mając doświadczenie „noclegu” pod supermarketem Sambil w Puerto Ordaz w oczekiwaniu na papier toaletowy i napadu motocyklowego w Santa Elena de Uairen, chyba nie zdecydowałabym się na powrót do Wenezueli dopóki sytuacja nieco się nie unormuje.
Podsumowanie
Przyroda w Wenezueli zwala z nóg. Zaginiony Świat, czyli Gran Sabana i Park Narodowy Canaima, ale także Delta Orinoko, to miejsca nieskażone turystyką masową. Choć żyje się tu skromnie i w cieniu czyhających niebezpieczeństw, to mieszkańcy zachowują niezwykłą pogodę ducha i karaibski optymizm. Mieszkając w Wenezueli przez ponad 2 lata, zauroczyłam się tym krajem i marzy mi się, aby móc kiedyś tu wrócić.
Zainteresowała Cię Gran Sabana, lub posiadasz bardziej aktualne informacje? Daj znać w komentarzu! 🙂
13 komentarzy
Pingback:
Pingback:
Małgośka
Widziałam ten film z Kostnerem! Zapamiętałam go po tej ważce, co się wszędzie pojawiała jako znak. Nie sądziłam, że wodospad z filmu faktycznie istnieje, ani że można go zwiedzać! Bardzo bym chciała kiedyś zobaczyć go na własne oczy, choć to zapewne wyprawa życia.
Tierra Bonita
Na razie podróż na Gran Sabanę może być wyzwaniem organizacyjnym, ale mam szczerą nadzieję, że powrócą jeszcze podróże nad wodospad Aponwao!
Pingback:
Jan
Te awionetki nie wyglądają na zbyt solidne. Lot nad tymi górami też pewnie nie należy do przyjemnych? Mocno trzęsie?
Tierra Bonita
Loty nie były zbyt przyjemne (turbulencje wśród tepui), ale za to przepiękne widokowo.
Fuuuj
Chyba nie odważyłabym się zjeść mrówek.
Tierra Bonita
Wbrew pozorom, są całkiem smaczne. Tylko bardzo ostre 🙂
Cubanero
Świetny wpis! Trzymam kciuki za bloga, to już prawie rok 🙂
Tierra Bonita
Dzięki! Czas szybko leci 🙂
Nastka
Fajny, rzetelny opis tego prawie nieznanego zakątka świata. Krajobrazy nie z tej ziemi!
Tierra Bonita
Dzięki! 🙂