Mesa Verde – Zielony Stół
Park Narodowy Mesa Verde w Kolorado pozwala przenieść się w czasie o kilkaset lat.
Dzisiejszy przejazd z Cortez na płaskowyż Mesa Verde był spektakularny. W blasku wschodzącego słońca wjechaliśmy na zakosy, które pięły się ponad 700 metrów pod górę. Wreszcie dotarliśmy na wielki skalny blat z panoramą na prerię i ośnieżone góry La Plata. Z trzech stron otaczał nas rezerwat indiański Ute Mountain Reservation.
Na płaskowyżu Mesa Verde (hiszp. „Zielony Stół”) znaleziono 600 miast skalnych pochodzących z lat 1200-1300 n.e. Jedno z miast, Cliff Palace, to największy tego typu obiekt w całej Ameryce Północnej. Doliczono się tutaj ponad 150 pomieszczeń i 23 ośrodków ceremonialnych, zwanych kiva. Hiszpańska nazwa parku, pochodząca z czasów, gdy Kolorado należało do Meksyku, nawiązuje do zielonych gałązek jałowców porastających Navajo Canyon.
Prezydent Theodore Roosevelt dostrzegł konieczność ochrony niemal 5,000 stanowisk archeologicznych znajdujących się na terenie Mesa Verde. To największy rezerwat archeologiczny w całych Stanach Zjednoczonych. W 1906 roku ustanowił Park Narodowy Mesa Verde jako pierwszy kulturowy park narodowy w USA.
Interesują Cię dawne cywilizacje Stanów Zjednoczonych? A może planujesz wyprawę do Mesa Verde i szukasz wskazówek?
W dzisiejszym artykule przybliżymy ten niezwykły zabytek UNESCO, udzielając głosu naszemu przewodnikowi lokalnemu, pochodzącemu z plemienia Ute. Chroniąc jego anonimowość, nazwijmy go Dakota. To imię (zarówno męskie i damskie), wywodzące się z rdzennych języków amerykańskich, oznacza „Przyjaciel” lub „Sprzymierzeniec”.
Ruszamy? Ruszamy!
Ciekawostki o Mesa Verde
Spacer po Mesa Verde rozpoczęliśmy punktualnie o 8:45 na parkingu przy Cliff Palace. Dakota poprosił, abyśmy zostawili napoje typu Gatorade w aucie i zamienili je na wodę. Gdy napój z cukrem rozleje się po kamiennych tarasach, może zaszkodzić tutejszym zwierzętom. Choć nie zauważyliśmy żadnego, w Mesa Verde żyją niedźwiedzie czarne, pumy i mulaki czarnoogonowe.
Dzieje mieszkańców
Pierwsi mieszkańcy Mesa Verde, Anasazi, pojawili się tu około 1500 lat temu. Początkowo żyli na blacie Zielonego Stołu, gdzie zajmowali się rolnictwem. Uprawiali „Trzy Siostry” (fasolę, kukurydzę i dynię), a także słoneczniki i ziemniaki, w technice zwanej dry farming. Mieszkali w ziemiankach, zgrupowanych w niewielkie wioski na szczycie płaskowyżu. Około 1200 roku n.e. zaczęli stopniowo przenosić swoje domy do wnęk skalnych.
Dlaczego?
We wnękach łatwiej było zdobyć wodę, gromadząc deszczówkę w nieckach z piaskowca. Skalne sufity zapewniały schronienie przed wiatrem, deszczem i słońcem. Anasazi używali przenośnych drabin i stopni wykutych w skałach, a domy w Mesa Verde budowali przy użyciu kamiennych narzędzi. Nazywali te miejsca „miastem, gdzie muzyka rozchodzi się echem w kanionach.”
My również zaczęliśmy zwiedzanie Mesa Verde od chwili ciszy. Dakota zachęcił nas, abyśmy posłuchali śpiewu ptaków wśród kamiennych domów jego przodków. Doświadczenie ciszy, niezmąconej hałasem przejeżdżających aut i powiadomień w smartfonach, było bezcenne.
Według opowieści ustnych, Mesa Verde była jedynie pierwszym przystankiem w migracji przodków. Członkowie cywilizacji Anasazi (inaczej zwani Pueblo) osadzali się na pewien czas w jednym miejscu, a następnie migrowali dalej, umożliwiając ziemi odpoczynek i regenerację. W przypadku Mesa Verde, znakiem do wyruszenia w podróż mogła być przedłużająca się susza, niedobór zwierzyny łownej i idące za tym niepokoje społeczne. Wędrowali na południe, wzdłuż rzeki Rio Grande, aż dotarli do dzisiejszego stanu Nowy Meksyk.
Potomkowie Pueblos z Mesa Verde do dziś mieszkają w miejscowościach Taos (UNESCO), Santo Domingo, San Felipe czy Isleta. Członkowie 26 plemion związanych z Mesa Verde każdego roku odwiedzają dawne domy przodków, kultywując tradycje i rytuały. Gdy nie mogą przyjechać osobiście, wracają do nich w modlitwach.
Domy w Mesa Verde
Głównym budynkiem Cliff Palace była okrągła wieża, wzniesiona przy współpracy ówczesnych architektów i inżynierów. Dachy domów zrobiono z drewna. Inżynierowie Pueblo dokładali dodatkowe warstwy drewna i kamieni, żeby utworzyć nowe piętra w mieście. Budowa jednego piętrowego domu zajmowała 40 lat, a zatem pod jednym dachem mieszkały cztery pokolenia. Średnia długość życia wynosiła wówczas zaledwie 40 lat.
Wnętrza domów w Cliff Palace wygładzano gipsem i dekorowano kolorami, zwłaszcza czerwonym. Znaleziono malunki przedstawiające góry, polowania na jelenie, a także odbicia dłoni artystów.
W Cliff Palace wszystko dopasowano do siebie jak puzzle: ściany, okna, skały.. Musiały przetrwać wszystkie pory roku, w tym upalne lata i mroźne, śnieżne zimy. Dakota podkreślił, że jego przodkowie nie traktowali placu budowy jako pracy „od poniedziałku do piątku”. Nie pracowali też, żeby przyszły park narodowy mógł kiedyś zarabiać na zwiedzaniu. Budowali po to, aby wszystkim wygodnie się tam żyło.
Na górze, pod skalnym sufitem, znajdowały się miejskie spichlerze. Podstawowym pożywieniem, które tam przechowywano, była kukurydza, stanowiąca około 80% diety mieszkańców. Dzięki mikroklimatowi, brakowi wilgoci i bez zagrożenia ze strony gryzoni, kukurydza mogła przetrwać w tych spichlerzach nawet 70 lat!
Życie codzienne w Mesa Verde
W Cliff Palace mieszkano przez cały rok, rain or shine (bez względu na pogodę). Musiało być tu bardzo gwarnie: trzaski płonących jałowców, sprzeczki dorosłych, bawiące się dzieci, szczekające psy.. Oprócz psów, pełniących rolę zwierząt domowych, mieszkańcy hodowali również indyki. Anasazi trzymali je głównie dla piór, aby przygotowywać przykrycia na mroźne zimy.
Ze względu na odosobnienie płaskowyżu, handel w Mesa Verde wymagał dużo czasu. Nie mając koni, a tym bardziej pojazdów kołowych, handlarze musieli wędrować pieszo ponad 100 mil do Arizony i Nowego Meksyku. Zabierali na sprzedaż ręcznie wyplatane kosze i piękną ceramikę, do dziś wypalaną przez potomków Pueblo. Ale parali się także handlem dalekiego zasięgu: do Mesa Verde przynoszono bawełnę, obsydian, a nawet czekoladę z Meksyku i muszle z Oceanu Spokojnego. Handel traktowano nie tylko jako wymianę towarów, ale również idei.
Kiva i lokalne wierzenia
Oprócz domów i spichlerzy, w Cliff Palace znajdowały się także centra ceremonialne i polityczne, w języku hopi zwane kiva.
Według wierzeń, ludzie niegdyś mieszkali pod ziemią. Ponieważ stali się chciwi, zaczęli walczyć między sobą. W końcu mieli już dość tych walk i szukali sposobów, aby wyjść spod ziemi. Podobnie jak w biblijnej opowieści o Arce Noego, poprzedni świat został zniszczony, ale nieliczni wybrani zostali ocaleni. Spotkali pewnego mędrca, który pokazał im drogę na powierzchnię. Na pamiątkę tego miejsca wznieśli miasto Cliff Palace.
W centrum każdej ceremonialnej kivy znajdują się okrągłe otwory na paleniska. To Sipapu, z języka hopi oznaczające „miejsce wyjścia”. Według tradycji ustnej, otwór ten symbolizuje miejsce, z którego lud Anasazi (Pueblo) wyłonił się z poprzedniego świata do obecnego. Wspinanie się po drabinie z zadymionej kiva na dziedziniec po ceremoniach symbolizowało wyjście spod ziemi. Schody to również popularny motyw pojawiający się na ceramice Pueblo, zarówno niegdyś, jak i dziś.
Zwiedzanie Mesa Verde
Baza wypadowa
Park Narodowy Mesa Verde znajduje się w Kolorado, w regionie zwanym Four Corners. To jedyne miejsce w USA, gdzie spotykają się granice czterech stanów: Kolorado, Utah, Arizony i Nowego Meksyku. Najbliższe lotniska międzynarodowe oddalone są od Mesa Verde o 435 km (Albuquerque), 635 km (Denver) oraz 835 km (Las Vegas). W 2023 roku, Park Narodowy Mesa Verde odwiedziło 505,000 osób.
Zwiedzanie Mesa Verde można jednak połączyć z sąsiednimi atrakcjami: parkami narodowymi Arches (zobacz: Park Narodowy Łuków Skalnych), Canyonlands (zobacz: Kraina Kanionów) i Black Canyon of the Gunnison, a nawet z Wielkim Kanionem Kolorado (zobacz: Park Narodowy Grand Canyon). Z Doliny Monumentów (zobacz: Kanion Antylopy i Dolina Monumentów) dojedziesz tu w zaledwie 2.5 godziny. Najlepsze opcje noclegowe znajdziesz w miejscowościach Cortez, Mancos i nieco dalszej, ale malowniczej Durango. My nocowaliśmy w motelu Days Inn by Wyndham w Cortez.
Najpopularniejsze trasy w Mesa Verde
W zależności od pory roku, Park Narodowy Mesa Verde oferuje kilka tras prowadzonych przez przewodników lokalnych:
- Cliff Palace (największe miasto) – 30 minut
- Long House (drugie miasto pod względem wielkości) – 2 godziny
- Balcony House (dla miłośników adrenaliny) – 1 godzina
- Square Tower House (najwyższy budynek dawnego miasta) – 1.5 godziny
Rezerwacji możesz dokonać na stronie Recreation.gov.
Do dyspozycji zwiedzających są także szlaki piesze w trzech rejonach parku:
- Morefield Canyon
- Chapin Mesa
- Wetherill Mesa
Można tam spacerować bez przewodnika i bez rezerwacji. Mogą być jednak zamknięte w przypadku obfitych opadów śniegu, dlatego przed wyruszeniem na szlak sprawdź ich dostępność na oficjalnej stronie NPS – Mesa Verde.
Rezerwacja Cliff Palace
Aby wejść do Cliff Palace, należy dokonać rezerwacji na stronie Recreation.gov. Sezon na zwiedzanie trwa od połowy maja do połowy października. Bilety można zarezerwować najwcześniej dwa tygodnie przed datą zwiedzania, od godziny 8:00 rano czasu MTD (00:00 czasu polskiego). Nie trzeba drukować biletu, wystarczy okazać rezerwację elektroniczną. W miarę możliwości, warto wybrać pierwszą dostępną godzinę zwiedzania, wówczas całe miasto ma się tylko dla siebie. Grupy pod opieką przewodnika lokalnego liczą do 50 osób.
Całkowita długość trasy wynosi pół kilometra, a różnica wzniesień do pokonania to jedyne 30 metrów. Na trasie do Cliff Palace nie ma przepaści, ale trzeba być przygotowanym na wejście po czterech drabinach i nierównych stopniach skalnych. W 2024 roku, bilet do Cliff Palace kosztował 10 dolarów od osoby. Oprócz tego, należy mieć kartę America the Beautiful lub kupić bilet wstępu do parku.
Dojazd między Visitor Center a parkingiem przy Cliff Palace zajmuje 45 minut, podobnie jak zwiedzanie skalnego miasta. Cliff Palace możesz zobaczyć również wirtualnie: obejrzyj Virtual Tour (8 min, po angielsku).
Zwiedzanie bez rezerwacji
Park Narodowy Mesa Verde można również zwiedzać bez rezerwacji. Nie ma wówczas możliwości wejścia do kamiennych miast. Bez rezerwacji, można podjechać na punkt widokowy Cliff Palace, skąd widać panoramę miasta. Można też przejechać 10-kilometrową trasę Mesa Top Loop, odwiedzając po drodze punkty widokowe Navajo Canyon View, Sun Point View i Sun Temple. Przed wyruszeniem w podróż, warto ściągnąć darmowe podcasty (po angielsku), w których obsługa parku opowiada na bieżąco co widać za oknem auta.
Podsumowanie
Opuściliśmy Mesa Verde dość wcześnie, mając jeszcze w planach przejazd malowniczą trasą o nazwie Million Dollar Highway. Popołudnie spędziliśmy w Black Canyon of the Gunnison, ostatnim parku narodowym tegorocznej podróży po USA. O Million Dollar Highway i Black Canyon of the Gunnison opowiemy w kolejnym wpisie, zanim odlecimy do największej metropolii Stanów Zjednoczonych: Nowego Jorku.
Do zobaczenia!
7 komentarzy
Pingback:
Pingback:
Majka
Super artykuł! Co prawda nie stać nas na podróż do Stanów, ale fajnie jest poznawać świat dzięki blogom. Wkręciłam się i czekam na następne wpisy! 🙂
Tierra Bonita
Dzięki i zapraszam częściej! 🙂
Anka
Kolejny mega ciekawy wpis! Często słyszę, że „Stany nie mają historii”, a to przecież nieprawda. Mają bardzo bogatą historię, tylko my jej nie znamy. Ps. Super fotki 🙂
Tierra Bonita
Historia Stanów Zjednoczonych jest długa i skomplikowana. Na blogu pojawia się jedynie „historyczna zajawka” 🙂
Pingback: