
Wilno
Wilno to miasto o wielu warstwach. Sacrum miesza się z przypadkiem, barok sąsiaduje z graffiti, a nad starówką unoszą się montgolfiery – latające balony na ogrzane powietrze (sprawdź ceny lotów balonem).
Wybierasz się do Wilna i szukasz inspiracji? Sprawdź dzisiejszy artykuł i zaplanuj podróż na własną rękę!
Wilno
Położone na Pojezierzu Litewskim Wilno to stolica Litwy i historyczna stolica Wielkiego Księstwa Litewskiego. W Wilnie mieszka 605,000 osób, w tym 87,000 Polaków. Słynie przede wszystkim z pięknej architektury Starego Miasta, wpisanego na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.

Wilno to także wielki ośrodek religijny. Mieści się tu ponad 40 kościołów rzymskokatolickich, 20 cerkwi prawosławnych, 3 synagogi, kienesa karaimska i kościół, który pełni funkcję restauracji. Zdecydowaną zaletą Wilna jest też fakt, że większość zabytków zwiedza się za darmo. 🙂

Wilno Uberem
W południe lunęło jak z cebra. Pożegnaliśmy się z planem zwiedzania Wilna transportem publicznym i zamówiliśmy Ubera. Kierowca mówił po polsku, jak niemal każdy, kogo spotkaliśmy tego dnia. W Wilnie znajomość polszczyzny nie jest anomalią, lecz żywą pozostałością wspólnej historii. Przejazd Uberem z Hotel Paradise na starówkę zajął 15 min i kosztował 7€. Powrót tą samą drogą, w godzinach szczytu i w deszczu, zajął 45 min i kosztował 22€. To i tak taniej niż taksówki, które nieświadomym turystom oferują „kursy widokowe” po czterokrotnie zawyżonych cenach.

Domowy gulasz
Zwiedzanie zaczęliśmy od domowego gulaszu w restauracji Žemaičių ąsotis. Lniane obrusy i ceramiczne kubki podwieszone pod sufitem przypominały pamiątki z babcinej spiżarni. Choć jedzenie było smaczne, tak czuliśmy niedosyt związany z menu, nastawiwszy się wcześniej na cepeliny. Tego dnia serwowali wyłącznie różowy chłodnik litewski (šaltibarščiai), zupę kapuścianą i właśnie gulasz. Zmarznięci i przemoczeni postawiliśmy na rozgrzewające mięso z ryżem i zestawem surówek. Nareszcie się rozpogodziło i ruszyliśmy na podbój Wilnia.

Wilno – Starówka
Ostra Brama
Podeszliśmy do Ostrej Bramy od tyłu. Gdybyśmy nie wiedzieli, że tam jest, pewnie byśmy ją ominęli. Wypłowiała elewacja i odpadający tynk nie zwiastowały, że znaleźliśmy się przy głównej atrakcji turystycznej Wilna.

Dopiero pod arkadą dostrzegliśmy obraz Matki Boskiej Ostrobramskiej w szklanej kapliczce, wysoko na pierwszym piętrze. Do kapliczki prowadziły wąskie schody, po których wierni wchodzili na kolanach. W kapliczce mokrzy pielgrzymi klęczeli na lodowatej posadzce. Ściany pokrywały metalowe płaskorzeźby z wotywnymi sercami, w których odbijała się wielokrotność słynnego obrazu ubranego w ociekające złotem ramy.

Wizerunek Matki Bożej Miłosierdzia w Ostrej Bramie w Wilnie uważany jest za cudowny i otoczony kultem przez wiernych różnych wyznań. W czasach zarazy ludzie wierzyli, że modlitwa w tym miejscu chroni przed śmiercią. Tymczasem wśród Polaków znana jest głównie dzięki inwokacji w „Panu Tadeuszu”, gdzie Adam Mickiewicz nakreśla słynne zdanie: „Panno święta, co Jasnej bronisz Częstochowy i w Ostrej świecisz bramie.” W 1993 roku modlił się tu Jan Paweł II, ofiarując Matce Bożej złotą różę.

Matka Boska Ostrobramska ubrana jest w złocistą suknię, a u jej stóp spoczywa srebrny półksiężyc. Na obrazie jest sama, bez Dzieciątka. Uważa się, że to Matka Boska Brzemienna, o czym świadczyć ma szeroka suknia i dłonie skrzyżowane na sercu. Wnikliwi obserwatorzy zauważą, że posiada dwie korony – jedną dla siebie i jedną dla Dzieciątka, które ma się urodzić.

Co roku w sierpniu odbywa się tu specjalna procesja. Święcona woda spływa po tynku i pozostawia białawy nalot, będąc symboliczną pamiątką czystości i nadziei. Kapliczka Matki Boskiej to jeden z nielicznych przykładów ołtarza zintegrowanego z fasadą miejskiej bramy. Dodatkowo sam obraz jest dziś symbolem nie tylko Wilna, ale i polsko-litewskiego dziedzictwa duchowego. Tu sprawdzisz godziny mszy w Kaplicy Ostrobramskiej (w tym także w języku polskim).
Cerkiew Ducha Świętego
Zaraz obok Ostrej Bramy znajduje się prawosławna cerkiew Ducha Świętego. Przybiegliśmy tu bardzo szybko, usiłując uciec przed czarną chmurą, nabrzmiałą od deszczu. We wnętrzu od razu rzucił nam się w oczy ikonostas w szmaragdowym kolorze. Cerkiew ta jest miejscem szczególnym, bo jej bogatym relikwiarzu spoczywają trzej święci męczennicy wileńscy: Antoni, Jan i Eustachy.
Choć cerkiew była zamykana i dewastowana w czasach sowieckich, udało się ją przywrócić do liturgicznego życia. Dziś jest nie tylko duchowym centrum litewskiego prawosławia, ale i cichą enklawą mistyki w sercu Wilna.
Sobór Przeczystej Bogurodzicy
W strugach deszczu dobiegliśmy do kolejnej świątyni – Soboru Przeczystej Bogurodzicy. To najstarszy i największy prawosławny kościół w Wilnie, którego korzenie sięgają XV wieku. Wewnątrz uwagę przyciąga ogromny, pięciopiętrowy ikonostas z XVIII wieku, zdobiony złoceniami i misternie malowanymi ikonami.
Po lewej stronie dostrzegliśmy krzyż przykryty białym welonem. To znak obchodów Bożego Ciała w tradycji prawosławnej, symbolizujący czystość Maryi. Wrażenie robiły też ikony autorstwa Iwana Trutniewa, malarza, który tchnął nowe życie w starą ikonografię. W czasie insurekcji kościuszkowskiej (polskie powstanie narodowe przeciwko Rosji i Prusom w 1794 roku), cerkiew zbombardowano.

Cerkiew Piatnicka i duch Ragutisa
Gdy grad zaczął padać niemal poziomo, schroniliśmy się skromnej cerkwi św. Paraskiewy Męczennicy. Według legendy, wcześniej stała tu pogańska świątynia boga Ragutisa – patrona miodu i browarnictwa. We wnętrzu zachowały się elementy dawnej ikonografii, a w podziemiach archeolodzy natrafili na ślady pogańskich ofiar – na przykład kości dzików i fragmenty ceramiki przedchrześcijańskiej. W barokowym ołtarzu dominowały złocenia, a drewniane rzeźby świętych łączyły styl rosyjski z lokalną ornamentyką.

Wilno i Lublin
Plac Ratuszowy, pusty po deszczu, zdobił biały, klasycystyczny budynek z sześcioma kolumnami. Przypominał antyczny teatr. W podziemiach natrafiono na fragmenty dawnych murów miejskich. Naprzeciwko ratusza znaleźliśmy okrągły portal, który pokazywał Lublin, miasto partnerskie, w czasie rzeczywistym. Po szyję zapięci w kurtki przeciwdeszczowe, pomachaliśmy uśmiechniętym Lublinianom – tego dnia w Lublinie było 20 stopni cieplej niż w Wilnie.

Ulica Szklana
Korzystając z chwilowego okna pogodowego, dotarliśmy na ulicę Szklaną (Stikliu), niegdyś centrum dzielnicy żydowskiej. Mieszkali tu rzemieślnicy, złotnicy i szklarze. Chcieliśmy obejrzeć dwa dziedzińce: średniowieczną drukarnię oraz rzeźbę Medeine – litewskiej bogini lasu, siedzącej na niedźwiedziu. Niestety, wszystkie były zamknięte. Odpoczęliśmy w znanej cukierni Poniu Laime. Świeżo mielona kawa i jagodowe ciasto wynagrodziły niepogodę.


Uniwersytet Wileński
Na dziedzińcu uniwersytetu spotkaliśmy Litwinki w strojach ludowych – czerwone spódnice w kratę, białe fartuszki, złote kamizelki, wieńce z ziół i kwiatów. Ubrały się tak w związku z mszą z okazji ukończenia studiów.

Uniwersytet powstał w 1579 roku z inicjatywy Stefana Batorego. Początkowo językiem wykładowym była łacina, a pierwszym rektorem został Piotr Skarga. W przeciwieństwie do pozostałych uczelni późnego średniowiecza, uniwersytet miał tylko dwa fakultety: teologię i filozofię, pomijając medycynę i prawo. Dwieście lat później otwarto tu jedno z pierwszych obserwatoriów astronomicznych w Europie, specjalizujące się w zaćmieniach słońca i księżyca.

W gronie najbardziej znanych absolwentów Uniwersytetu Wileńskiego znaleźli się na przykład Adam Mickiewicz, Czesław Miłosz, Juliusz Słowacki oraz Józef Ignacy Paderewski. Choć w XIX wieku władze carskie zamknęły uczelnię za karę za szerzenie wolnomyślicielstwa (proces filomatów z 1824 roku), uczelnia powróciła po I wojnie światowej jako symbol wolności umysłowej.
Katedra i Pomnik Snu Giedymina
Przed kolejną transzą rzęsistego deszczu schroniliśmy się w katedrze wileńskiej, surowej i chłodnej jak marmur.
W porównaniu do innych kościołów, bazylika archikatedralna św. Stanisława i św. Władysława okazała się dość skromna wizualnie. Choć wnętrze nie porywało, miało ogromne znaczenie w historii Litwy. W 1386 roku przyjął tu chrzest Władysław Jagiełło, z rąk królowej Polski Jadwigi. Dodatkowo, od ponad 400 lat, katedra skrywa serce Władysława IV Wazy. W 2027 odbędą się tu obchody stulecia koronacji Matki Boskiej Ostrobramskiej. Tu znajdziesz godziny zwiedzania katedry.

Będąc w Wilnie 4 marca, warto wziąć udział w Kaziukach, jarmarku odpustowym. Wspomina on czasy przeniesienia relikwii św. Kazimierza, patrona Litwy, do dedykowanej kaplicy w katedrze. Tradycyjnym przysmakiem z okazji Kaziuków są serca z piernika, a także obwarzanki smorgońskie.

W sąsiedztwie katedry umieszczono Pomnik Snu Giedymina. Osobom niewtajemniczonym przypomina rycerza, który w dziwnej pozie ucieka przed koniem. Pomnik nawiązuje do legendy o śnie Giedymina, w którym śnił mu się żelazny wilk wyjący na wzgórzu. Kapłan uznał za to symbol miasta, które ma powstać w tym miejscu.

„Śpiewający Kamień”
Na zakończenie wizyty na starówce schowaliśmy się w kościele św. Anny, zwanym „Śpiewającym Kamieniem”. W przeciwieństwie do większości kościołów Wilna, św. Anna to arcydzieło gotyku płomienistego. 33 gatunki czerwonych cegieł, a także strzeliste wieże i smukłe pinakle przypominały języki ognia. Kościół wydawał się zbyt czerwony, ale na szczęście farba, którą niegdyś pomalowano cegły, zaczęła już trochę blednąć.

Fundatorem kościoła był Aleksander Jagiellończyk, król Polski i wielki książę litewski. Pierwszy obiekt powstał na podmokłym terenie. W celu zapewnienia stabilności, fundamenty osadzono na olchowych palach i workach pełnych piasku. Tuż za kościołem płynie rzeka Wilejka, również znana oczywiście z „Pana Tadeusza”, gdy Adam Mickiewicz opisał kłótnię dwóch szlachciców o zabitą niedźwiedzicę: „Mieszkali po dwóch stronach nad rzeką Wilejką. Jeden zwał się Domeyko, a drugi Doweyko.”

We wnętrzu największe wrażenie robiły drewniane ambony, podstawy kolumn i ołtarze. W drewnianych ławkach, dopasowanych kolorystycznie do ambon co do tonu, siedziały panie w białych, koronkowych chustkach. W dzień Bożego Ciała wprowadzały spokojną, modlitewną aurę.

Užupis – Samozwańcza Republika Zarzecza
Za kościołem św. Anny i za rzeką Wilejką znajduje się Užupis: Samozwańcza Republika Zarzecza. To artystyczna dzielnica Wilna, która w 1997 roku ogłosiła niepodległość. Ma własnego prezydenta, konstytucję wypisaną na murach i ambasadorów w innych miastach świata. Doczekała się także własnej waluty:1 euroužas to równowartość 1 euro. Choć często porównywana z paryską Montmartre czy kopenhaską Christianiną, Užupis ma całkiem inny vibe.

W konstytucji Užupis znajdziemy artykuły takie jak: „Każdy ma prawo nie rozumieć” czy „Człowiek ma prawo być szczęśliwy i nieszczęśliwy”. Niegdyś Užupis było zaniedbaną dzielnicą słynącą z domów publicznych i spelun, bez elektryczności i kanalizacji, a dziś jest pełne kawiarni, galerii i happeningów. Do najbardziej znanych należy Dzień Białego Obrusa, obchodzony w poniedziałek wielkanocny. Tego dnia mieszkańcy Užupis rozstawiają wspólny stół, przynoszą świąteczne dania i wspólnie świętują.

W 2001 roku, Užupis odwiedził Dalajlama. W rezultacie tej wizyty powstał Skwer Tybetański, pełen tybetańskich flag. Złapał nas tu taki deszcz, że natychmiast wezwaliśmy Ubera i wróciliśmy wyschnąć do hotelu.

Nad Wilią – Nowoczesne Wilno
Wieczorem, już samochodem, wybraliśmy się na spacer po Białym Moście. To nowoczesna konstrukcja nad rzeką Wilią, skąd rozciąga się widok na skyline miasta. Wizytówką tej części Wilna są nowoczesne, wysokie biurowce, centra handlowe i wzmożony ruch uliczny. Tego dnia trwał mecz koszykówki, narodowego sportu Litwy. Kibice Żalgiris w biało-zielonych koszulkach świętowali zwycięstwo, żywo komentując grę w barach i pod parasolami.

Podsumowanie
Jak na półdniową wizytę w Wilnie i biorąc pod uwagę deszczową aurę, udało nam się zrealizować plan zwiedzania. Mając więcej czasu, dodalibyśmy zabytkowy cmentarz na Rossie oraz Górę Trzech Krzyży, a także dotarlibyśmy głębiej w Užupis. Mogliśmy zwiedzić je rano, przed wizytą w zamku w Trokach, lecz pogoda była naprawdę jeszcze gorsza, a temperatura w połowie czerwca spadła do 11 stopni. Będzie pretekst do powrotu do Wilna. 🙂
Szukasz atrakcji niedaleko Wilna? Sprawdź Dżukijski Park Narodowy, pełen drewnianych krzyży w fartuszkach i pomników wodzów komunizmu, a także gotycki zamek w Trokach.
Zainteresowało Cię Wilno? Będzie nam miło, jeśli zostawisz komentarz!


6 komentarzy
Pingback:
Marta S.
Zabrakło Góry Trzech Krzyży, cmentarza na Rossie i zamku. Czyżby deszcz? Czy za mało czasu?
Tierra Bonita
I deszcz i mało czasu 🙂
Pingback:
Titus
Ile czasu trzeba przeznaczyć na zwiedzanie starówki?
Tierra Bonita
Hej! Myślę, że przynajmniej pół dnia 🙂