
Dżukijski Park Narodowy
Dżukijski Park Narodowy to podróż do litewskiej głuszy z pomnikami wodzów komunizmu w tle. Choć jest położony w sąsiedztwie Druskiennik, słynnego kurortu sanatoryjnego, rzadko stanowi cel wakacyjnych wyjazdów.
Tymczasem Dżukijski Park Narodowy to litewski folklor w najczystszej postaci. Tu na Wigilię wciąż podaje się mleko makowe i śliżyki – małe ciasteczka makowe. Kolędnicy wędrują od domu do domu, śpiewając łałymki, pieśni włóczebne, życząc pannom zamążpójścia, a gospodarzom obfitych plonów.

Strażnikiem czarnych lasów Dżukijskiego Parku Narodowego jest czarny daniel, zwany też czarnym jeleniem lub czarną zjawą. Według etnografii lasów litewskich, to niezwykle rzadkie zwierzę ma przynosić szczęście lub śmierć. Z artykułu National Geographic wynika, że widziano go na żywo w 2020 roku, przy czym nie w Dżukiji, a w Dolinie Baryczy.
Wybierasz się na Litwę i szukasz inspiracji? Poznaj Dżukijski Park Narodowy i zaplanuj podróż na własną rękę!
Dżukijski Park Narodowy
Dżukijski Park Narodowy (lit. Dzūkijos nacionalinis parkas) leży na południu Litwy, tuż przy granicy z Białorusią. To największy park narodowy w kraju: zajmuje ponad 55 tysięcy hektarów. W większości porastają go gęste lasy sosnowe. Pełno tu krzewów jagodowych i mchu miękkiego jak poduszki. Światło słoneczne sączy się między strzelistymi pniami drzew.

Ale Dżukijski Park Narodowy to nie tylko las. To także rzeki, bagna, stare wioski oraz bardzo cichy świat, gdzie czas płynie trochę wolniej niż gdzie indziej. Park słynie z dzikiej przyrody, tradycyjnych wiosek i z tego, że zachował to, co Litwie najstarsze i najbardziej lokalne.
Alytus
Naszą bazą do eksplorowania Dżukijskiego Parku Narodowego była Olita (Alytus), niewielka i zaskakująco pusta miejscowość. Choć zatrzymaliśmy się w hotelu przy samym deptaku, nie było tu ani jednej żywej duszy. Deptak był całkowicie wymarły, kawiarnie pozamykane, parasole pozwijane… Nawet budki z kebabai (kebaby) stały ze spuszczonymi żaluzjami. Mimo to Alytus okazał się dobrą bazą wypadową, z bezpłatnym parkingiem i wygodnym Hotelem Dzukija. Rano, bez korków i pośpiechu, ruszyliśmy w kierunku parku.

Nad Niemnem
Jednym z pierwszych przystanków była wieża widokowa w Mereczy (Merkinė), z której rozciąga się imponujący widok na Niemen. Choć solidnej konstrukcji, wejść na nią nie było łatwo. Kiwała się na boki, sprawiając wrażenie, jakby za chwilę miała się zawalić.

To unikatowa konstrukcja o wysokości 26 metrów, jedna z wyższych wież obserwacyjnych na Litwie, ulokowana na wysokim brzegu Niemna w sercu Dżukijskiego Parku Narodowego. Przy wejściu znajduje się tablica w języku litewskim, opisująca najciekawsze atrakcje tej okolicy, w tym stary cmentarz żydowski i pomnik litewskich partyzantów.

Spacer po krętych schodach prowadzi najpierw do platformy na wysokości 15 m, a potem do najwyższego poziomu (26 m), gdzie otwiera się widok na zapierające dech panoramy: dolinę Niemna oraz bezkresne sosnowe lasy po horyzont. Rzeka płynie szerokim zakolem, odbijając w tafli niebo i zielone zbocza. Ma 937 km długości i wypływa z Białorusi, zanim rozleje się deltą do Morza Bałtyckiego.
Niemen to nie tylko największa rzeka Litwy, ale też ta, która ma ogromne znaczenie dla Polaków. Pojawia się w „Panu Tadeuszu”, a także w pieśniach i wspomnieniach kresowych. Wspomina o niej także powieść Elizy Orzeszkowej „Nad Niemnem”. Po rozbiorach Polski, Niemen stał się rzeką graniczną między zaborem pruskim a rosyjskim.

Dziś nad Niemnem chętnie się biwakuje i urządza spływy kajakarskie. Można spłynąć od Druskiennik po wyspę Ruś, a także bocznymi odnogami Niemna: rzekami Uła, Mereczanka i Gruda. Więcej o kajakarstwie w Dżukijskim Parku Narodowym dowiesz się na stronie Agroturystyki w Druskiennikach (dostępna w języku polskim).
Puvočiai
Puvočiai to niewielka, malowniczo położona wieś w sercu Dżukijskiego Parku Narodowego, wśród sosnowych borów i piaszczystych ścieżek. Mimo że liczy zaledwie garstkę mieszkańców, Puvočiai zachowała autentyczny charakter tradycyjnej wsi dzūkijskiej, z drewnianymi domami, przydomowymi ogródkami i starymi sadami. W ogródkach krzątają się babcie w chustkach na głowach, a zewsząd dobiega gdakanie kur.

Otoczenie wsi to typowy krajobraz regionu: rozległe lasy, wrzosowiska i niewielkie rzeki, z których najbliższe to Mereczanka i Uła. Czyste i kręte, o spokojnym nurcie, są idealne na spływy kajakowe. W okolicznych lasach łatwo spotkać grzybiarzy, zbieraczy jagód i miłośników ciszy oraz chmary komarów. Mimo skromnych rozmiarów, wieś Puvočiai jest żywym świadectwem dawnego stylu życia w Dżukijskim Parku Narodowym, opartym na współistnieniu z przyrodą.

Grutas Park
Najbardziej zapadającym w pamięć punktem podróży po Dżukiji okazał się Grutas Park, zwany też „Stalinlandem.” Na kontrowersyjny pomysł stworzenia tego muzeum wpadł Viliumas Malinauskas, „król pieczarek”. Nagłówki gazet z 2001 roku głosiły: „Litewski biznesmen zapowiada: urok Disneylandu połączę z okropieństwem gułagu.”


Po upadku ZSRR i odzyskaniu niepodległości przez Litwę w 1990 roku, dawne pomniki sowieckie zostały zdemontowane i upchnięte po magazynach. Malinauskas zaproponował, by je zebrać w jednym miejscu (na bagnach należących do jego majątku), ku pamięci i przestrodze. Oto jak uargumentował stworzenie parku: „Rodzina litewska na niedzielnym spacerze, kuracjusze druskienniccy oraz goście zagraniczni muszą pamiętać, jak strasznie było Litwinom w tych radzieckich czasach.”

Dziś w parku stoją więc ogromne posągi Lenina, Stalina, Marksa, a także mniej znanych postaci komunizmu, takich jak Dzierżyński czy Kalinin. Całości dopełnia radziecka muzyka filmowa z lat 30., płynąca z głośników, które kiedyś wisiały na słupach w miastach. Jest też plac zabaw, przeniesiony w czasie z dawnych (choć nie aż tak dawnych) lat.

W sercu Grutas Park powstała restauracja, serwujące dania z poprzedniej epoki. Nie odważyliśmy się spróbować głównej potrawy – kotletów złożonych w 20% z mięsa i 80% z mielonego chleba. Mieści się tu także stara maszyna na wodę, odrestaurowany wóz milicyjny i zagroda z kozami.

Za stworzenie Grutas Park, Malinauskas otrzymał Nagrodę Ig Nobla – wyróżnienie dla idei, które nie mogą lub nie powinny być powtarzane. Wyszliśmy z parku z mieszanymi uczuciami, w końcu to bardzo trudny kawał historii.

Marcinkonys i Zervynos
Dalsza część wyprawy prowadziła przez Marcinkonys, niegdyś ważny ośrodek kolejowy, dziś senne miasteczko w środku lasu. W Marcinkonos do dziś działa stary dworzec, pomalowany na pudrowy róż i ozdobiony drewnianymi wycinankami. Mieści się tu również Skansen Etnograficzny, do którego prowadzi rozsypująca się furtka. Stąd ruszyliśmy do Zervynos, jednej z najbardziej malowniczych wiosek na Litwie.

Cała zabudowa Zervynos to tradycyjne domy kryte gontem, ułożone w jednej linii wzdłuż drogi. Na skrzyżowaniach i przy obejściach stały drewniane krzyże z fartuszkami. Litewskie kobiety, szczególnie panny na wydaniu, miały dawniej zwyczaj zawieszać na nich własnoręcznie haftowane fartuszki z koronką. Robiły to w intencji dobrego męża, wierząc, że modlitwa przy tak przyozdobionym krzyżu ma większą moc.

Charakterystycznym elementem krajobrazu w Marcinkonys i Zervynos są też żurawie wsparte o cembrowiny. Ze względu na objęcie zabytkowych domów ochroną, nie wolno instalować tu kanalizacji, która mogłaby znacząco wpłynąć na lokalny pejzaż.
Z Marcinkonys do Zervynos wiodła droga jak na grzybobranie. Opuściliśmy wszystkie szyby w aucie. W powietrzu unosił się aromat mokrego mchu, wilgotnej kory i czystej, chłodnej zieleni. Wysokie sosny i brzozy kołysały się lekko na wietrze, a między nimi czerwieniły się pojedyncze muchomory. W lesie, pośrodku niczego, zaskoczyła nas ogromna zagroda, w której wylegiwały się cztery żubry.


Dżukijski Park Narodowy – Podsumowanie
Dżukijski Park Narodowy to idealne miejsce na podróż dla tych, którzy chcą pobyć blisko natury, ale niekoniecznie zaszyć się w dziczy bez dostępu do cywilizacji. To przestrzeń, gdzie historia spotyka się z przyrodą, a kultura ludowa trwa nieprzerwanie od pokoleń. Nie ma tu tłumów, nie ma pośpiechu. Jest czas na ciszę, na wędrówkę, na myślenie. Właśnie dlatego ta wyprawa zostaje w głowie na długo – nie krzyczy atrakcjami, ale zapada w pamięć.
Jak zwiedzać Dżukijski Park Narodowy z bazą na Podlasiu, w Alytus lub Druskiennikach?
- 30 km: Merecz – wieża widokowa na Niemen (Merkinės apžvalgos bokštas)
- 15 km: Puvociai – rozpadająca się kładka (Kabantis tiltas per Merkį)
- 25 km: Grutas Park – pomniki wodzów komunizmu (czynne 9:00-17:00)
- 35 km: Marcinkonys – krzyże z fartuszkami, park etnograficzny
- 15 km: Zervynos – stare domy i krzyże z fartuszkami
- 100 km: Wilno
Jadąc od strony Wilna, park warto zwiedzać w odwrotnej kolejności.
Szukasz informacji, jak zorganizować wyjazd na Litwę na własną rękę? Zobacz artykuł Litwa – Informacje Praktyczne.


11 komentarzy
Psiapsi najlepsza ever
Co Was zagnało w te radzieckie klimaty? I to jeszcze w wakacje? Na all inn byście pojechali, a nie ciągle cudujecie z miejscówkami 😉 Oczywiście żarcik.
Tierra Bonita
Skorzystałam z polecajki znajomej Litwinki, która ostatnio była w Dżukijskim Parku Narodowym i spodobał jej się Grutas Park 🙂
Wisienka
Super wpis! Nie mieliśmy planu na długi weekend w sierpniu i już mamy
Tierra Bonita
Dzięki! 🙂 I pogoda w sierpniu dobra na zwiedzanie parku. Udanej wycieczki!
Malea
Też mam mieszane uczucia co to wystawiania takich pomników i jeszcze pobierania opłaty za ich oglądanie. Co prawda moje pokolenie (50+), nie pamięta już tych czasów, ale moi rodzice tak.
Tierra Bonita
Dzięki za komentarz! Szczerze mówiąc, wyszłam z Grutas Park z mieszanymi uczuciami. Moi dziadkowie (90+) też pamiętają te lata, dla mnie perspektywa mimo wszystko bardziej odległa. Myślę, że jako pomnik przeszłości, która nigdy nie powinna się powtórzyć, raczej spełnia swoją funkcję. Utrzymanie parku też kosztuje (a trzeba przyznać, że jest zadbany), choć zgadzam się, że cena 15€ za wstęp wydaje się trochę przesadzona.
wiooo
Czy jeden dzień na ten park wystarczy?
Tierra Bonita
To zależy, co chcesz zwiedzić. Jeśli podobna trasa, to spokojnie 🙂 Nam zwiedzanie zajęło niecałe pół dnia, ale to dlatego, że tego samego dnia planowaliśmy też zwiedzić Wilno.
Pingback:
Pingback:
Pingback: